Okiem Zbyszka :
Wyszedłem z
mieszkania . Nie mogłem w to uwierzyć, że będę tatą. Mam nadzieję, że Ania się
na mnie nie pogniewa. Przechodziłem koło kwiaciarni. Wstąpiłem i kupiłem dla
niej ładne róże. Później już wróciłem do mieszkania.
-Gdzie ty
byłeś? Martwiłam się strasznie. – powiedziała ukochana, która rzuciła mi się na
szyję
-Przepraszam
musiałem przemyśleć to wszystko. Proszę to dla ciebie
-Dziękuję
piękne. Jutro mamy pociąg wieczorem.
-Zapomniałem.
Szkoda. Kiedy się zobaczymy?
-Na meczu
pewnie
Ostatni
wieczór spędziliśmy miło. Rano musiałem wstać wcześniej niż Ania bo trening.
Uroczo wygląda jak śpi.
Z perspektywy Ann:
Śpię sobie
smacznie a tu nagle mój telefon zaczyna wariować. Mmmm….Ciekawe kto to się dobija? Zbyszek.
-Halo –
powiedziałam zaspana
-Hej..Spałaś
?
-Powiedzmy. A
tak a pro po to która godzina ?
-Mamy
południe. Śpiochu śniadanie masz zjeść . Przygotowałem Wam rano. Malwa pewnie
zjadła a ty jak zwykle śpisz.
-Oj tak
wyszło. Dobra idę jeść. Do zobaczenia w domku. Papatki
Dobra
przyznaję się troszkę mi się przyspało, ale w końcu wszystko trzeba odsypiać….
Wstałam ogarnęłam
się i poszłam do kuchni. NA stole prócz całego talerza kanapek leżała również
karteczka od Malwiny. ‘’Wyszłam na zakupy . Będę koło trzynastej. Smacznego’’
Wyboru raczej
nie miałam więc musiałam zjeść co najmniej połowę tego co było na tym talerzu.
Okiem Wery:
Po wspólnym
śniadaniu zaczęłam pakować swoje rzeczy by czegoś nie zapomnieć. Nie wolno się
przecież denerwować. Później wzięłam laptopa i zaczęłam powoli przeglądać suknie
ślubne. Miałam nadzieję , że znajdę taką bym w nią weszła. Po przeglądnięciu
jakiś setek sukni znalazłam taką , która od razu przypadła mi do gustu. Była
taka prosta ale z koronkami. Do tego zamiast welonu to białe kwiatki we włosy.
Wysłałam link do przyjaciółki i czekałam na jej rady. Co ona o tym sądzi. Jakieś
dwie minuty później dostała odpowiedź ‘’Piękna. Masz ją kupić. Chcę cię w niej
widzieć’’. Kupiona-zamówiona . Dojdzie do Sopotu.
-Cześć!-
krzyknął Piotrek
-Hej..-powiedziałam
i zamknęłam laptopa
-Piękna co
dziś gotujemy na obiad?
-Hm…Sinior
możemy zrobić w sumie to nie wiem co.
-Mój specjał
-A masz jakiś
?
-Nie robiłem
go nigdy?
-Nie
-Przepraszam.
Umówmy się , że obiad dziś zaserwuję ja
-Ok
Usiadłam na
krześle i zaczęłam się przyglądać kucharzowi . Najpierw ugotował warzywa ,
później ryż. Warzywa włożył do żaroodpornego naczynia na to położył rybę i ser
zółty. Później do piekarnika na 40 minut. Gdy piekarnik dał znać o sobie
Piotrek nałożył na talerze ryż i na to swój specjał.
-Gotowe ! –
krzyknął
-Mmm…Wyglada
smakowicie
-Mam nadzieję
, że tez jakoś smakuje
-Na pewno
Faktycznie
było przepyszne! Nie dość , że dobry siatkarz to jeszcze kucharz. Szkoda,że
mało takich.
Dzisiaj dłuższy. Niedługo niestety będzie koniec. Nie martwcie się kolejna historia w toku. Chciałam was powiadomić że dzisiaj wyjeżdżam do Gdyni na obóz i wrócę za dwa tygodnie. Rozdział niestety dopiero jak wrócę . Ktoś jest z Gdyni ? Spotkam kogoś ? Niemożliwe staje się możliwe. Pozdrawiam ,
Weronika
P.S.Będę tęsknić...
I takie dłuuuuuuugie masz cały czas pisać :D
OdpowiedzUsuńMIŁEGO URLOPU! :************* :D
Ok ;) Dziękuję <33
Usuńniedługo koniec:(?! mam nadzieje ze w kolejnej historii też bd Zbyszek z Pitem, albo chociaż sam Zbyszek ;)
OdpowiedzUsuńCos wymyślimy ;))
Usuń