Okiem Anu:
Eh….I weź się
tu wyśpij przez trzy godziny ! Małe zaskoczenie w domu . Wracam po 5 a tu moi
rodzice siedzą przy stole i piją kawę .
-Dzień dobry
! – krzyknęłam
-Nie wiem czy
dobry-odpowiedział tata
-Co się
stało?Jestem chyba nie w temacie…
-Tu się
mylisz. Jesteś i to bardzo –mówi
-Do
rzeczy-powiedziałam
-Chodzi o to
, że dowiedzieliśmy się , że będziemy dziadkami- odpowiedziała mama
-Skąd o tym
wiecie niby?-spytałam robiąc wielkie oczy
-Od naszego
przyszłego zięcia!-krzyknął tata
-Jacie przecież
o tym to wiedzieliście. O wnuku miałam zamiar wam dziś powiedzieć.
-Powiedz czy
ty nie uważasz , że to wszystko tak szybko się dzieje ? Ty w ogóle kochasz tego
swojego Zbyszka?-spytała mama
-Co to za
pytania? Cholera no o co wy mi tu nagle aferę robicie ? Tak kocham go i to
bardzo. Jestem z nim bardzo szczęśliwa.
Mam prośbę nie schrzańcie tego!-krzyknęłam i wybiegłam do pokoju.
Omg…..O co im
chodzi? Znają Zbyszka i wiedzą , że jestem szczęśliwa. Ja nie wiem co im się
nagle ubzdurało. Trochę mnie zdenerwowali . Po trzech minutach ochłonęłam i nim
zdążyłam napisać sms do ukochanego zmorzył mnie sen.
Obudził mnie
budzik. Ogarnęłam się , przebrałam i zadzwoniłam do niego. Opowiedziałam mu o
tym wszystkim. Obiecał , że zrobi cos by moi rodzice mu zaufali. Wierzę w niego….Na
śniadanie musiałam zejść na dół a jakos nie bardzo chciałam tam iść.
-Słuchaj bo
chcieliśmy cię z ojcem przeprosić- powiedziała mama
-Co tak nagle
?
-Wybacz to
był taki lekki szok. Wiesz najpierw ty się wyprowadzasz , teraz będziesz brać
ślub i tu jeszcze wnuk. Wszystko to tak szybko się dzieje .-powiedział tata
-Wybacz nam
-Mhm…Dobra ,
ale już mi więcej nie róbcie takich numerów
-Ok…-powiedzieli
i mnie mocno przytulili. Nie wiem czemu poleciała mi jedna łza ….
Zjadłam
szybkie śniadanie i poszłam na trening. Wera czekała na mnie.Obie poszłyśmy do
trenera. Porozmawialiśmy i ustaliliśmy wszystko co chciałyśmy.
W szatni :
-Aaaaaaaa
Wera i Anu ! –krzyknęła Magda i
podbiegła do nas po czym przytuliła
-Witajcie –powiedziałam
-Elo elo trzy
dwa zero !- odkrzyknęła Iza
-Cha , cha
humor przed treningiem jak zwykle dopisuje.-powiedziała Ann
-Oczywiście
-Ej właśnie gratulacje
dla przyszłych żon i mam –oznajmiła Justyna
-Kurde ,
wieści rozchodzą się strasznie szybko i nie wiadomo od kogo.-powiedziała Wera
-Trener nam
mówił o wszystkim. W sumie to jesteśmy jak jedna rodzina przecież- oznajmiła
kapitan
-Tak tyle ,
że to miała być niespodzianka dla was –powiedziała Anu
-Dobra laski
mniejsza o to. Na hale biegiem bo już 9 .-powiedziała Madzia
-Idziemy!-krzyknęłyśmy
Trening był
dłuższy , męczący , ale fajny. Dziś dużo było techniki. Trzeba się dobrze
przygotować przed jutrzejszym meczem .
Okiem Weroniki:
Jeszcze jeden
trening dzisiaj i jutro mecz. Mocno trzeba się przyłożyć. Dać z siebie 100%
albo i więcej. Przebrałam się szybko , pożegnałam z dziewczynami i pojechałam
do domu odpocząć. Na trening jak zwykle nie wzięłam telefonu. Geniusz..Przy
okazji tylko 5 nieodebranych połączeń od Piotrka .Oddzwoniłam
-Halo.. Dzwoniłeś-powiedziałam
-Tak.Powiedz
mi co ty na to by nasz ślub był 10 lutego.
-Hm…..Może
być
-Czyli pasuje
?
-Tak. A
znalazłeś jakąś restaurację ?
-Wszystko
będzie niespodzianką .Powiedz mi tylko kogo zapraszamy?
-Moich
rodziców,twoich, Anu i Zbyszka ,ciocię , trenerów i chyba znajomych z drużyn
-Ok…Niczym
się nie przejmuj . Na twojej głowie zostawiam tylko suknię.
-Aleś ty
tajemniczy! Eh…Zajmę się suknią.A kiedy się spotkamy ?
-Nie wiem czy
nie dopiero 9 lutego czyli w piątek. Nie mogę na razie przyjechać.
-A mogę być
8?
-Będę czekał.
Kocham cię ! –powiedział i się rozłączył
Spojrzałam na
kalendarz . O jesteś przecież to w następną sobotę już. Nie wiem co on porobił
, że tak szybko . Nie wnikam w to. Chciałam się położyć jednak nie mogłam bo
ktoś mi się do drzwi dobijał.
-Dzień dobry
pani Weroniko ! Przesyłka dla pani- powiedział mój znajomy Edzio listonosz
-Dobry…Dziękuję
Panu bardzo.
-Proszę.A i szczęścia
na nowej drodze
-Dziękuję –powiedziałam
i listonosz poszedł dalej
Eh……Chyba już
wszyscy wszystko wiedzą. Trudno. Dość ciężkie to pudełko. Położyłam je w
salonie na podłodze i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu była to suknia. Myślałam
że dopiero w wtorek dojdzie a tu taka niespodzianka. Powiesiłam ją na wieszaku
i przyjrzałam się jej. Na żywo była jeszcze ładniejsza. Napisałam do
przyjaciółki. Miała za 5 minut się zjawić wiec wstawiłam wodę na kawę.
-Jestem !-krzyknęła
wchodząc
-Hej-powiedziałam
-Pokaz to
cudeńko
-Proszę-powiedziałam
i wskazałam na suknię
-O mamuniu .
Mierz ją szybko.
-Ok
Poszłam do
łazienki i się przebrałam .
-I jak ? –
spytałam
-Biście ..Będziesz
piękną panną młodą !-krzyknęła
-Oby…A
właśnie przebiorę się z powrotem i idziemy tobie suknię kupić. Nie wymigasz mi
się.
-Nie mam
zamiaru
-To dobrze
Myślę , że teraz bedziecie zadowoleni mega długi w moim wykonaniu xD Niestety powoli zbliżamy się do końca . Czekam na jakieś wasze opinie . Pozdrawiam :D
Weronika
szkoda ze sie do końca zbliżamy :P
OdpowiedzUsuńcoś musi się skończyć by coś mogło się zacząć ;D
UsuńNie chce końca :CCCCCCCCCCC
OdpowiedzUsuńPisz ZAWSZE takie długie. :D
niestety :(( dla cb :* <3
Usuń