sobota, 6 lipca 2013

Rozdział osiemdziesiąty



Dzień minął stosunkowo szybko. Kolejne dni również . Generalnie dzień w dzień były treningi , odpoczynek i od nowa .Oczywiście w miedzy czasie znajdowałam czas dla mojego narzeczonego .
-Kochanie jutro wracam już do Rzeszowa . – powiedział
-Okej . No to przygotuję Ci na drogę parę smakołyków .
-Po co ?
-Bo zmizerniałeś mi trochę
-Dobrze mamo
-Ej ej ej ! – powiedziałam klepiąc go lekko po ramieniu – bez takich synku
Wybuchliśmy śmiechem . Oj będzie mi tego przez najbliższy czas brakowało .Na szczęście za tydzień się zobaczymy , bo mamy jechać na mecz chłopaków . Biedny Zbigniew niestety jeszcze nie może zagrać .

U Wery :

Uff….jak dobrze , że za tydzień wyjazd do Rzeszowa . Chociaż ten jeden raz ….zaczął dzwonić mi mój telefon
-Słucham
-Cześć piękna – powiedział Pit
-O cześć !
-Słuchaj mam dla ciebie małą niespodziankę , ale wszystko zobaczysz jak przyjedziesz  . Myślę , że Ci się spodoba .
-Ej no muszę całe 7 dni czekać na to . To nie fair !
-Tak też Cię kocham . Do zobaczenia
-Mhmmm….ok niech Ci będzie
Cały caluśki calusieńki tydzień czekania . To se chłop umyślał normalnie taką niespodziankę.
Na moje szczęście dni mijały szybko . Treningi , treningi i jeszcze raz treningi . Musimy narzucić trochę tempo teraz bo mecz za dwa tygodnie z Siódemką Legionovo  .
Nadszedł dzień wyjazdu . Wstałam o 6 . Ann nie chciało się kolejny raz przenosić więc została w domu i miałyśmy się spotkać na dworcu o 7 . Ogarnęłam się szybko , zjadłam śniadanie i wyruszyłam na stację PKP . Przyjaciółka już na mnie czekała . Przywitałyśmy się i szybko leciałyśmy do pociągu , który właśnie wjechał na stację . W skrócie Rzeszów dwie największe wariatki < w pozytywnym znaczeniu > nadchodzą a nawet nadjeżdżają . Szykuj się ….Dobra , dobra pierw 12 godzin tłuczenia się pociągiem . Trzeba to jakoś wytrwać …

Nie mam bladego pojecia jak to się stało , że rozdziału wczoraj nie było jak go napisałam .  No cóż chyba starość nie radość  - kłopoty z pamięcia ;/ . Jak po meczu ? Ktoś może z czytelników był w Spodku czy może tak jak ja kibicował przed TV ze znajomymi ? :) 


Dziś wyjeżdżam nad Morze  i wrócę dopiero za tydzień. Z tego co wiem nie bedę mieć neta . Będzie tylko smażing i opalażing . Napisze dla was z trzy rozdziały  i je zaplanuje . Tak że pozdrawiam was .

4 komentarze:

  1. ''Będzie tylko smażing i opalażing .'' Najlepsze. :D
    Rozdział = <333, ale szkoda, że krótki. :C

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny tylko trochę krótki :)
    Mecz w Spodku NIESAMOWITA atmosfera <3
    +Amerykanie są bardzo sympatyczni :)

    ~Kasia :)

    OdpowiedzUsuń