niedziela, 15 września 2013

Rozdział setny - ostatni , pożegnanie :((

Zbyszek słysząc moje słowa aż usiadł z wrażenia.
-Kto ci takich głupot naopowiadał ? - spytał
-Wera dzwoniła i się mnie pytała o co chodzi. Mówiła coś o jakimś liście który Anu dostała od ciebie.
-Kurde jakim liście ?
-Twoim !
-Do cholery nie wysyłałem do niej żadnego listu ani nie zerwałem zareczyn.
Popatrzyłem na niego z  niedowierzaniem .
-Chyba mi wierzysz
-Ja tak , ale nie wiem co z Anu
-A w ogóle jak ona?
-Z tego co wiem to nie za dobrze. Weź sie lepiej w garść i wyjaśnij z nią to wszystko.
-Muszę coś wymyślić lecz najpierw chodźmy na halę
-Mhm....
Chyba faktycznie to nie Zbyszek napisał do niej list. Pewnie znów ktoś chce im uprzykrzyć życie. Ciekawe teraz kto.

Okiem Zbyszka :

Biedna Ann . Może mi jakoś wybaczy jak jej to wszystko wytłumaczę . Chyba jedynym wyjściem będzie wyjazd do Gdańska jeszcze dzisiaj . Muszę do niej dotrzeć jak najszybciej.
Na treningu dziś nie szło mi najlepiej. Cały czas byłem myślami kto to . Miałem tylko nadzieję , że sprawca tego wszystkiego szybko się znajdzie i zapłaci za to .
Po treningu wziąłem Piotrka na stronę .
-Wymyśliłem co zrobić
-Mów
-Jadę dziś pociągiem do Gdańska , jak nie będzie pociągu to nie wiem autobusem czymkolwiek , ale muszę dotrzeć i pogadać z Anu.
-Dobry pomysł . Zadzwonię do Weroniki . Wytłumaczę jej wszystko i ją uprzedzę .
-Ok tylko niech ona nie mówi nic Ance
-Spoko
-Dzięki Stary
-Nie ma sprawy . Trzymam kciuki by wszystko się ułożyło
Szybko się przebrałem i pojechałem do mieszkania sprawdzić pociągi . Na szczęście był jeden , lecz za godzinę . Ogarnąłem się , zjadłem coś na ząb i miałem zamiar opuścić mieszkanie , ale zatrzymała mnie siostra.
-Wybierasz się gdzies ? -spytała
-Tak . Ktoś wysłal Ani list podając się za mnie . Napisał jej różne głupoty i  muszę z nią to wszystko wyjaśnić.
-Ooooo
-A co stało się coś ? Masz minę jak zbity pies .
-Nie nic
-Widzę , że cię coś dręczy . Coś przeskrobałaś bo spuściłaś wzrok w podłogę
-Tak ! Kurde tak ! Zrobiłam coś złego bardzo złego . Skrzywdziłam bliską mi osobę czyli ciebie. Tak przyznaję się to ja napisałam i wysłałam do niej ten list ! - krzyknęła i zaczęła szlochać
-Ale...Jak to ?Dlaczego ?
-Po prostu bałam się , że ona cię skrzywdzi , zostawi . Źle zrobiłam . Wiem , przepraszam i proszę cię Wybacz mi.
-Jak mogłaś tak pomyśleć , że ona mnie skrzywdzi ? Dziewczyno przez ciebie ona mnie pewnie nie chce znać a ty teraz nagle wyskakujesz z tekstem '' przepraszam'' ?
Nie chciałem już tego słuchać więc opuściłem mieszkanie i pognałem na dworzec. Do odjazdu mam jeszcze 20 min.  Obym zdążył .Proszę obym zdążył. Zaparkowałem szybko swój samochód i niczym błyskawica pognałem na właściwy peron.O dziwo byłem na styk.Teraz tylko jakieś osiem godzin drogi . Na szczęście podróż minęła migiem . Złapałem jakąś taksówkę i dotarłem pod mieszkanie Anki. Zadzwoniłem dzwonkiem.Otworzyła mi Wera .
-Cześć -powiedziałem
-Hej.Tak wszystko już wiem od Pita. Ann jest w sypialni śpi. Źle się strasznie czuła.
-To wszystko wina Malwy. To ona napisała ten list.
-Wejdź , zrobię herbaty i wszystko opowiesz .
-Ok

Okiem Wery :

Zrobiłam herbatę oraz jakieś kanapki . Zamieniłam się w słuch .
-Ja nie wiem co jej strzeliło by pisać takie coś - powiedział
-Pomysł głupi
-Oby mi Anu wybaczyla
-Wytłumacz jej wszystko na spokojnie . W ogóle to idź do niej może już nie śpi  - powiedziałam
-Ok

Okiem Anny : 

Zbudził mnie trzask zamykanych drzwi . Podniosłam głowę i ujrzałam stojącego obok łóżka Zbyszka.
-Co ty tu robisz? - zapytałam oschle
-Zanim mnie wyzwiesz , wyrzucisz daj mi wszystko wytłumaczyć
-Szybko
-Otóż to nie ja napisałem ten list tylko Malwina . Przyznała mi się do tego.
-Ale po co?
-Bala się , że mnie skrzywdzisz
- A krzywdzę ? - zapytałam patrząc błagalnym wzrokiem
-Nie. Proszę Cię nie gniewaj się . I proszę cię jeszcze raz zostań moją żoną . Zostaniesz ?
-.......Tak - powiedziałam i mocno go przytuliłam a on odwzajemnił to namiętnym pocałunkiem
Cieszę sie , że to wszystko się wyjaśniło.Chwilę jeszcze porozmawialiśmy o Malwie i ustaliliśmy , ze jej wybaczymy . Później poszliśmy do kuchni do Wery .
 -Zbyszek jedziesz z nami jutro do Rzeszowa czy dzisiaj ?
-Wrócę z wami
-Ok-odpowiedziałam
 Wera pożegnała się z nami i poszła do siebie ponieważ musiała sie na jutro spakować i wszystko ze sobą zabrać .

Okiem Weroniki :

Dobrze , że wszystko się wyjaśniło . W mieszkaniu spakowałam się , zjadłam śniadanie i pojechałam na dworzec . Na miejscu czekali już państwo Bartman .
Podróż minęła w doborowym towarzystwie i szybko . W Rzeszowie przywitał nas Piotrek .
 -Cieszę się , że cię widzę - powiedział
-Ja się też ciesze i to bardzo
Było już trochę późno więc pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do Cichego. Wzięłam szybki prysznic i padłam na łóżko . Byłam strasznie zmęczona a tu trzeba się wyspać ponieważ jutro ostatnie przygotowania .

Następnego dnia :

Wstaliśmy spokojnie i zjedliśmy śniadanie.
-Jutro musimy wcześnie rano wyjechać
-Dlaczego ? - spytałam
-Ponieważ jutro ślub
-Wiem , ale co w związku z tym ?
-Zobaczysz
-Niespodzianka ?
-Tak
-Na którą mam być gotowa ?
-Na 9 rano
-Ok
Eh....te niespodzianki . No nic muszę ogarnąć dziś suknie . Przygotować wszystko i iść spać. Muszę na jutro wypocząć . Wieczorem Piotrek leżał już w łóżku i myślał . Położyłam się obok niego i przytuliłam .
-O czym myślisz? - spytałam
-O nas. Popatrz tak niedawno sie poznalismy . Jeszcze ostatnio byliśmy przyjaciółmi a jutro już małżeństwem.
-Czas leci szybko czasem nawet za...
-Niestety
Powoli zaczynałam odpływać do krainy snu ...
 -Dobranoc - powiedziałam
-Dobranoc . Kocham cię - powiedział i mnie pocałował a ja to odwzajemniłam
-Ja cię też - powiedziałam i zasnęłam
Nagle poczułam jak ktoś mnie szarpie i krzyczy : Wera wstawaj !
-No już wstaję Piotrek  - odpowiedziałam
-JAki Piotrek głuptasie ?
Spojrzałam i zobaczyłam przed sobą Anu .
-Nowakowski
-Cha cha chyba coś ci się przyśniło ....
-Widocznie

Może za bardzo odpłynęłam w krainę marzeń ? Kto wie ..........


KONIEC

Wybiła 100 ! Czytelnicy chciałam Wam z całego serca podziękować za ten szmat czasu , za czytanie bloga , komentowanie - za wszystko . Jesteście cudowni ! Będę za Wami strasznie tęsknić. Może powrócę jeszcze z jakimś opowiadaniem . Nie wiadomo . Życzę wam powodzenia w szkole , na egzaminach i pamiętajcie : 
,,Nigdy nie pozwól by ktoś zniszczył twoje marzenia '' ~Arkadiusz Gołaś~
Żegnajcie ..... Całusy <3333333

Weronika :))


,,Kiedy zwyczajne życie zmienia się dzięki siatkówce ?''



4 komentarze:

  1. czeeeeeeemu już koniec? :ccccccccccccccccccccccc

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze?
    ten rozdzial jest beznadziejny.! ;/
    myslalm ze skonczy sie slubem weselem ze wszystjko opiszesz . a on jest poprostu krotki i do dupy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze ? to widać ze nie masz odwagi by napisać to wprost a nie z anonima . Szczerze ? Nie zawsze wszystko musi skończyć się tradycyjnym Happy Endem ;p Szczerze ? Nie podoba ci się to nie czytaj -,- proste jak konstrukcja ....

      P.S.Ciekawe skoro rozdział jest za krótki to napisz dłuższy . Pokaż i zobaczymy .
      LOL -,-

      Usuń