czwartek, 30 maja 2013

Rozdział pięćdziesiąty siódmy



-Spokojnie , spokojnie . Za chwilkę pójdę z dziewczynami na zakupy – powiedziała Magda
-yhyhyhh!!....Usłyszałem z dziewczynami –oznajmił Bartman ; Ja z tego co wiem dziewczyną nie jestem , ale z chęcią wybiorę się z wami na zakupy . Pit pewnie też ….
-Taaa…. Wy zostaniecie u ciebie i będziecie sprzątać ot co ! – krzyknęła  Anu
-Dobra niech wam będzie . Wy za to będziecie gotować – powiedział Pit
-Spoczko
Przed zakupami wstąpiłyśmy do mieszkania Bartmana. Faktycznie miał on rację mówiąc , że z zewnątrz nie jest ładnie , ale w środku jest genialnie . Mieszkanie Zibiego składa się z dwóch pięter . Na pierwszym piętrze jest nowoczesna i duża kuchnia , jadalnia , garderoba i salon ,w którym stała pięknie ozdobiona duża żywa choinka . Ten pokój  jest większy niż kuchnia ! Omg…. Ten to ma talent do urządzania mieszkań . Na pewno poproszę go w przyszłości i zaprojektowanie mojego domu …
Na górze była łazienka , dwie sypialnie w tym jedna przerobiona bardziej na pokój biurowy . Po prosty pełno w nim książek i różnych dokumentów .
Mieszkanie Bartmana zwiedzone szybkim krokiem . To jedno z głowy czas teraz na zakupy . Piter powiedział nam dokładnie jak mami iść . O dziwo trafiłyśmy do pobliskiej galerii . Pierwsze co to poszłyśmy na zakupy spożywcze . Mniej osób o tej porze kupowało jedzenie więc lepiej dla nas . Zamierzałyśmy zrobić uszka , barszcz czerwony , karpia , kapustę z grochem i ziemniakami , kompot oraz placki . Może nie jest to dwanaście potraw , ale pewnie i tak nikt by tego wszystkiego nie pozjadał .
-A jakie placki pieczemy ? – spytałam
-Sernik – powiedziała Anu
-Ba…Ale co jeszcze ?
-Sernik , rafaello i makowiec ? – zaproponowała Magda
-Świetny pomysł – pochwaliłyśmy z Anu
Zakupy spożywcze zajęły nam około dwóch godzin . Wzięłyśmy dwa wózki i pognałyśmy dalej na zakupy . Postanowiłyśmy się rozdzielić . Znaczy się Magda poszła najpierw sama a ja wraz z Ann . Chciałyśmy razem wybrać prezent dla chłopaków .  Po długich przemyśleniach stwierdziłyśmy , że kupimy im coś co lubią a mianowicie gry na Xbox-a. Oczywiście to nie był koniec zakupów . Przechodziłyśmy koło Apartu i naszą uwagę zwróciły zegarki . Kupiłyśmy je . Później już się rozdzieliłyśmy . Prezent dla Anu i Igły miał odebrać Pit, dla Zibiego jest już kupiony dla Piotrka również . Zostaje teraz coś wymyśleć dla Madzi i rodziców . Najłatwiej było z rodzicami . Mamie kupiłam jej ulubione perfumy w Douglasie  a tacie coś co lubi najbardziej czyli komplet płyt serialu TVP 1 ,,Czas Honoru ‘’ . Doba teraz co do jasnej Anielki kupić Kuziak? Aaaaaaaaaaa już wiem ! Wróciłam się z powrotem do sklepu z biżuterią tym razem nie po zegarek tylko po bransoletkę . Mam nadzieję , że jej się spodoba ona lubi jasne kolory a właśnie ta bransoletka jest wysadzana miejscami kryształkami . Po moich zakupach spojrzałam na zegarek . A no fajnie 14 . Zadzwoniłam szybko do Anki a później do Magdy i umówiłyśmy się za pięć minut przed wyjściem którym weszłyśmy .
Po drodze do wyjścia spotkałam oczywiście nikogo innego jak Przemka . Co on mnie śledzi czy jak ?
-O cześć Wera ! Znów się spotykamy . Przeznaczenie jakieś .
-Cześć , nie sądzę . Wybacz , ale śpieszę się . Jestem już umówiona .
-Widzę , że zakupy jakies duże robiłaś . Pewnie rodzinka cała się zjeżdża .
-Powiedzmy . Przepraszam , ale ja naprawdę muszę iść . Wesołych Świąt .
-Wzajemnie
Uff…Mam nadzieję , że raczej go już nie spotkam . I tak dzień po świętach musimy wracać do Sopotu a mianowicie Gdańska .
Przy wyjściu dziewczyny już czekały . Nic im nie chciałam mówić kogo spotkałam . A z resztą tak się śpieszyłyśmy , że nic nie rozmawiałyśmy po drodze .
Weszłyśmy do mieszkania Bartmana i normalnie szczęka opada . Nie wiedziałam , że tutaj tak dba o porządek . Obaj spisali się na medal . Mieszkanie lśniło . Porządki zrobione teraz gotowanie . Chłopaki nudzili się trochę więc nam pomogli . Podzieliliśmy się . Anka piekła sernik , Madzia makowiec i rafaello , ja robiłam barszcz i uszka , Pit i Zbyszek razem obierali ziemniaki i kroili kapustę . Aktualnie kuchnia wyglądała jak jakies wielkie pobojowisko ! Pierwszy do piekarnika poszedł sernik , w kolejce czekał już makowiec . Rafaello na szczęście się nie piecze . Została ryba którą zajęłyśmy się we trzy . Około godziny 17 było już wszystko gotowe . Szybko ogarnęliśmy kuchnię i Pit odwiózł nas do hotelu i sam pojechał się przebrać . Kolacja dopiero o 18 . Podczas drogi dzwoniłam do rodziców i poinformowałam ich , że zaraz będziemy a na kolację pojedziemy za godzinę .
-Osz kurczę …Chyba zapomnieliśmy o najważniejszym ! – krzyknęła Ann
-O czym ? – spytałam
-O Opłatkach
-Nie bujajta Zibi już przygotował Opłatki . Tak że leżą na stole i czekają na nas . – oznajmił Pit
-Uf…Wiesz co kocham cię – powiedziałam
-Wiem , wiem – powiedział Pit
Wyjątkowo teraz dojechaliśmy szybko . Wyszłyśmy z samochodu i weszłyśmy do hotelu . W holu czekali na mnie i Anu stęsknieni rodzice . Zaprosiłyśmy ich do swoich pokoi . Porozmawialiśmy trochę a później zaczęliśmy się szykować na kolację . Rodzice Anu przyjechali z moimi samochodem więc my spokojnie mogłyśmy  jechać z Pitem .
15 minut przed osiemnastą wszyscy byliśmy już gotowi . Niedługo potem przyjechał Cichy . Nie za bardzo był teraz czas na przedstawienie go więc tylko powiedziałam rodzicom , że mają jechać za tym samochodem ….

I jak podobał wam się wczorajszy rozdział ? Jakoś mało komentarzy od was :(( No nic zapraszam jutro na kolejny rozdział . Dobranoc ;*
                                                                                                                         Życie szyte siatkówką 

środa, 29 maja 2013

Rozdział pięćdziesiąty szósty



Zaczął się dzień …Dzień jak co dzień . Pobudka , poranna toaleta , śniadanie , wyjście z przyjaciółmi , powrót do hotelu i spanie ....W sumie co dzień robimy to samo … Mamy czas by nacieszyć się swoim towarzystwem . Później to tylko ewentualnie co jakiś czas w weekendy o ile będzie czas … Niestety trzeba się z tym pogodzić ….

24 grudnia – Pierwsza Wspólna Wigilia

Święta ..Pobudka dziś wcześniej , ponieważ trzeba iść do sklepu na zakupy i zacząć coś pichcić . Lepiej zakupić rano wszystko nim będą duże kolejki w sklepach .
Przed śniadaniem postanowiłam zajść po An i Magdę . Oczywiście pierwsza była Anu , gdyż była na tym samym piętrze .
-Siemcia – powiedziałam
-Elo bejbe – odpowiedziała Anka
-Mam nadzieję , że się już tak nie stresujesz Wigilijną kolacją .
-Nie na razie nie . Pewnie 5 minut przed przyjściem gości zapomnę jak się nazywam ,ale to szczegół . A właśnie ty się nie denerwujesz przed spotkaniem rodziców Pita ?
-Jakoś nie , ale i tak ich dzisiaj niestety nie będzie . Za to jutro mam ich poznać
-Ooooo czemu ich nie będzie ?
-Nie mam zielonego pojęcia
-Szkoda …A tak a pro po co kupiłaś Piotrkowi  bo ja się zastanawiam Co Zibiemu kupić . Myślałam , że możemy dla nich jeden wspólny prezent kupić . Co o tym myślisz ?
-Ty wiesz , że masz świetny pomysł .
-A no wiem .. Wiesz , że ja taka mądra jestem
-Wiem  , wiem .. I to że jesteś ode mnie starsza o te sześć dni to też wiem .
-Cha cha Wero jestem starsza i masz się mnie słuchać
-A pewnie już lecę
-Nooo lecisz ..lecisz
-Dobra chodźmy po tą Madzie lepiej bo …
-Bo ???
-A bo nie wiem …
-Cha cha cha geniusz
Poszłyśmy po koleżankę . Później wspólnie zeszłyśmy na śniadanie . Jadłyśmy same , gdyż chłopaki mieli przyjść do nas koło 10 i zabrać nas do mieszkania Zbyszka . Najwyższy czas zacząć przygotowywać się na dzisiejszą Kolację .
Punktualnie przyjechali po nas . W aucie , gdy jechaliśmy a jechaliśmy dobre pół godziny przypomniałam sobie , że mam przy sobie telefon i od czasu do czasu pasuje go użyć . Czasem brak czasu lub nawet nie chce się sprawdzać tego telefonu czy tam Facebooka …
Patrzę a tam nieodebrane połączenia i to od Mamy . No ładnie . Musiałam szybko oddzwonić. Na szczęście to nie było generalnie nic ważnego ….
-Wera nie wiesz o której przyjadą twoi rodzice i moi ? Bo z tego co wiem mieli razem przyjechać – powiedziała Anu
-Są już w drodze . Będą około dwie godziny przed kolacją . Mają zatrzymać się w tym samym hotelu . – powiedziałam
-To dobrze – odpowiedziała przyjaciółka
Niestety naszą konwersację musiałam przerwać , gdyż dzwonił mi telefon .
-Słucham ?? – powiedziałam ………………..Halo ? – spytałam ale brak odpowiedzi . Postanowiłam się rozłączyć .
Nie minęło parę sekund znów dzwonił telefon . Niestety nie wiem kto to tak dzwoni , gdyż numer zastrzeżony . Po dwóch takich głupich telefonach postanowiłam wyciszyć telefon i nie odbierać.
-Któż to się tak do ciebie dobijał ? – spytał Pit
-Nie wiem …Jakieś głupie ciche telefony . – powiedziałam
-Cichy wielbiciel – powiedział Zibi
-Cha , cha ta pewnie . Mam Pita i przyjaciół i żaden wielbiciel nie jest do szczęścia potrzebny. A tak po za tym to musi dzwonić któryś ze znajomych , ponieważ swojego numeru nie podaję byle komu – powiedziałam
-Oj to prawda . Wera jest ostrożna . Mi nawet nie chciała dac swojego numeru ! – krzyknęła Anu
-Ciekawe czemu ? Dobra dojeżdżamy – powiedział Zbyszek
-Hhhh…Zapamiętam sobie ciebie , oj zapamiętam ! – powiedziała Anu
-W sumie to myślałam , że ty w domu mieszkasz a nie w takim bloku – powiedziała Magda
-Wszyscy myślą , że ja mieszkam w bloku i mają rację . Z zewnątrz budynek nie prezentuje się jakoś ładnie  , ale o wnętrze to ja sam zadbałem . – oznajmił Zibi
-Zobaczymy …My to z Anu ocenimy – powiedziałam
-Dobra a tak a pro po , nie chcę nic mówić ale 11 się zbliża a my nic jeszcze nie ugotowaliśmy na kolację ! – krzyknął Pit

Już jutro będzie kolejny rozdział ;) Zobaczycie co się wydarzy ...Zamierzam was trzymać przez noc w niepewności .....Życzę miłej nocki ...Dobranoc ;*

                                                                                                                  Życie szyte siatkówką

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział pięćdziesiąty piąty



-O jakie śliczne kwiaty . Od kogo ? – spytała Anu
-Też chciałam to wiedzieć . Oprócz kwiatów był też liścik .Raczej to nie Pit go pisał .
-A co jeśli to on ?
-Nie raczej nie on . Każdy ma specyficzny sposób pisania . Łatwo rozpoznać .
-A no w sumie racja .
-Dobra nie ma co się zadręczać. Pomyłka może i tyle . Ann chodźmy na śniadanie i do Madzi.
-Ok ..Ona może jeszcze śpi to ją obudzimy chodź .
-Idę
Poszłyśmy do Kuziak . Anka miała rację libero jeszcze sobie spała . Zaczęłyśmy ja budzić jednak ta nadal nie chciała wstać . W końcu Anu użyła drastycznych środków mianowicie zimnej wody .
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Co to było ? – krzyknęła Magda
-Zimna woda – odpowiedziałyśmy
-Po  co ?
-A tak sobie . Nie no serio to pobudka . Dzień jest . –powiedziałam
-Dobra no dobra wstaję  . Mogę jeszcze 5 min ? – spytała
-NIE!-krzyknęłyśmy
-Ok …To ide się ubrać i odświeżyć . Zet wu – powiedziała i wyszła do łazienki
Minęło pięć minut i była gotowa . Zeszłyśmy na śniadanie . Chłopaków jeszcze nie było . Nie dziwię się na polu śnieg mocno prószy …Zjadłyśmy same . Później zaczęłyśmy obmawiać plany na dzisiejszy dzień . Za dużo pomysłów nie miałyśmy . Galeria nie , spacer nie ,muzeum też za bardzo nie .
-Kino ? – zaproponowałam
-Może być – odezwał się jakiś głos za pleców . – W ogóle to dzień dobry . –powiedział
-Cześć Przemek . Co cię tu sprowadza do nas do naszego towarzystwa ? – spytałam
-Zobaczyłem że takie trzy piękne panie siedzą same więc postanowiłem się dołączyć . Tak a pro po to my się jeszcze nie znamy . Przemek – powiedział i wyciągnął rękę do Magdy
-Magda . Poprawka nie siedzimy same nasi przyjaciele już tutaj idą . – powiedziała
-Dokładnie . Lepiej będzie jeśli się pożegnamy . –powiedziałam
-Ok . Do zobaczenia . – powiedział i poszedł do swojego stolika
Co on do jasnej Anielki robi w tym Rzeszowie ?  Ja nie wiem co on chce . Już go spotkałam dwa razy i za każdym razem gdy mówi ‘do zobaczenia’ zawszę muszę go spotkać . Za bardzo to nie pałam do niego sympatią . Racja spotkaliśmy się przypadkowo w windzie pogadaliśmy przez te dwie minuty i miałam nadzieję , że więcej go już nie spotkam .
-Cześć dziewczyny . Widzę że nowe znajomości zawieracie – powiedział Bartman
-Hej . Nie ..To taki mój stary kolega z Gdańska – powiedziałam
-Cha cha to możemy być o was spokojni ? – spytał
-Oczywiście – odpowiedziała Anka
-Dobra czyli jakie te plany na dziś ? Kino ? –powiedziała Magda
-Dziś kino niestety chyba nie wypali . Myśleliśmy , że pójdziecie z nami na Wigilię do
 klubu . –powiedział Pit
-Ooo to świetny pomysł – powiedziałam
-A o której to jest ?
-O 15- powiedział Zibi
- A która jest teraz ? – spytała Anu
-10:20 . Tylko mi nie mówcie , że się do 14 nie wyrobicie . – powiedział Bartman
-Spokojnie wyrobimy . Dobra idę do pokoju znaleźć jakieś ciuchy a później fejsa
ogarnąć . – powiedziałam
-Ja również idę znaleźć sukienkę – powiedziała Madzia
-No to ja też . A co mi tam – odpowiedziała Anu
Każda poszła do swojego pokoju . Pit przyszedł do mnie a Zbigniew do Anu .

W moim pokoju :

Zaczęłam ogarniać facebooka  . Tradycyjnie milion powiadomień i wiadomości . Zaczęłam wszystko przeglądać . Wiadomości generalnie były jednej treści ‘’załatwisz mi autografy od siatkarzy ‘’ . O dziwo było tez parę wiadomości z życzeniami świątecznymi . Po wiadomościach sprawdziłam powiadomienia . Dużo było , że ktoś polubił moje zdjęcia . Oczywiście nie obyło się bez życzeń urodzinowych , których otrzymałam trochu . Nie miałam za bardzo czasu aby dziękować każdemu z osobna więc napisałam post z podziękowaniami. Po 10 minutach zamknęłam laptopa .
-Dobra skończyłam .
-Ale ty szybko ogarniasz tego fejsa .- powiedział Pit
-No wiem . Jestem niesamowita
-Ależ oczywiście  . Skromna również .
-Pewnie . Dobra teraz mi doradź którą sukienkę mam dziś ubrać .
-A jaki jest wybór ?
-Więc nie jest on za duży . Z resztą zerknę do szafy .
-Zerknę z tobą
Do wyboru była biało czarna sukienka w paski , sukienka w kolorze pudrowego różu w koronkę i moja ulubiona turkusowa .
-Wiec która ?
-Ubierz turkusową .
-Ok

W pokoju Anu :

I w co ja mam się ubrać ? Hm….W ogóle co ja się na Wigilię ubiorę ? To są bardzo dobre pytania . Będę musiała coś poszukać lub pożyczę od Wery . Muszę dobrze wypaść przed rodzicami Zbyszka. Nie chcę by sobie coś złego o mnie pomyśleli .
-Ej Anu ja mam nadzieję , że ty się nie boisz spotkania z moimi rodzicami .
-Nie no skąd  w ogóle taki pomysł ?
-Bo wiem z doświadczenia , że każda się chciała przed nimi popisać . Moi rodzice nie lubią takich dziewczyn . Na szczęście ty taka nie jesteś .
-Ufff….
-Coo?
-Nie nic
-To dobrze
-Wiem
No to mnie pocieszył . A z resztą Wera może ma rację . Zachowuję się kulturalnie w  miarę . Myślę , że nie będzie się do czego przyczepić . Dobra koniec moich rozmyślań na temat rodziców Zbyszka . Czas się skupić nad tym w co ja się ubiorę .
-Masz propozycję w co mam się ubrać ?
-A co masz ?
-No ubrania mam
-Serio ? Ale jakie kolory sukienek masz ?
-Więc mam sukienkę czarno różową i biało czarną .
-No to ubierz dziś tą czarno różową i będzie gites .
-Ok

Do wyjścia było jeszcze dwie godziny . Chłopaki poszli wcześniej aby się przebrać . O czternastej mieli po nas przyjechać . Ja postanowiłam wykorzystać ten czas na gorącą kąpiel, Anu ogarniała fejsa a Madzia zrobiła sobie spa .Po godzinnym moim relaksie przyszedł czas na ubranie a później lekkie wymalowanie . Punktualnie o czternastej Pit i Zibi przyjechali po nas. Pojechaliśmy samochodem . Na miejscy byliśmy jako pierwsi . Zaraz po nas przyszedł Ignaczak z Żoną , Paul również . Gdy było za 15 trzecia przyszła reszta zespołu . Równo z czasem przyszedł trener z prezesem . Nieśli oni opłatki . Wigilia rozpoczęła się tradycyjnie od łamania opłatkiem . Później w kolejności był barszcz z uszkami i jakieś ciastka . Nie obyło się bez śpiewania kolęd . Oczywiście nie wszyscy siatkarze śpiewali gdyż nie wszyscy znali nasze polskie kolędy .Po czterech  godzinach impreza dobiegła końca . Niestety . Atmosfera była naprawdę wspaniała i szkoda , że tak szybko się skończyło. Wraz z Anu i Madzia postanowiłyśmy zostać troszkę dłużej i pomóc sprzątać . I tak później w hotelu nie miałyśmy już nic do zrobienia . W sumie to się czasem nudziłyśmy .
Siatkarze odwieźli nas do zakwaterowania i pojechali do siebie . Byłam trochę padnięta nie wiem czemu więc się pożegnałam z przyjaciółkami i poszłam do siebie do pokoju . Anu chyba również . Wzięłam szybką kąpiel i poszlam spać .

Do Wigilii pozostało dwa dni.

 

Łapcie dłuższy nowy 55 rozdział :) Zapraszam do czytania i komentowania  . Przy okazji prosze o kciuki , gdyż w czwartek zdaję egzamin z bierzmowania . A tak a pro po zdawaliście już czy dopiero będziecie ? Pozdrawiam ;)
                                                                                                       Życie szyte siatkówką  

P.S.Stronka Co jak co ale siatkarzy to my mamy najprzystojniejszych organizuje akcję ''Księga kibica '' . Jeśli bylibyście zainteresowani to polecam :)

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział pięćdziesiąty czwarty



Tak mi się spodobał ten zapach , że kupiliśmy ten perfum . Wyszliśmy z Douglasa . Pit zadzwonił do Zbyszka . Mieliśmy się spotkać przy wyjściu za 10 min . Ja poinformowałam Madzię . Niestety trzeba było nasze zakupy na dzień dzisiejszy zakończyć była godzina 19 . Strasznie ten czas zleciał w tej galerii . To są właśnie uroki sklepów . Wchodzisz i nim się obejrzysz pół dnia cię nie ma ....
-Wera a ty co byś chciała dostać ?
-Ja ? Hm…W sumie to nic mam wszystko czego potrzebuję mianowicie ciebie , wspaniałych przyjaciół i siatkówkę .
-Nie bądź taka skromna .
-Nie jestem !
-Nie dogadam się z tobą .
-Serious ?
-Serious . Ale i tak wiec że cię kocham .
-Ja ciebie też .
-Wera a mnie to już nie kochasz ? – spytała Anka
-Kocham , kocham . Jak bym mogła nie . Przecież znamy się już ile ??
-Ponad pięć lat . – odpowiedziała Anu
-Czuję się osamotniony . – stwierdził Zbigniew
-Mhmmm…Ciebie też kocham przecież . – powiedziała Ania
-No ja myślę . To co wracamy już do domu ?
-Tak – odpowiedzieliśmy chórkiem
Wróciliśmy do hotelu . Zanieśliśmy zakupy do pokoi i zeszliśmy na kolację . Trzeba było coś szamnąć przed snem chociaż troszku późno . Po zjedzonym posiłku pożegnałyśmy się z partnerami i udałyśmy się do pokoi spać . 

Następnego dnia . Do Wigilii pozostało trzy dni .
 
Wstałam koło 9 rano . Dziwne bo zwykle wstaję koło siódmej , ale co tam mam wolne . Trzeba będzie z dziewczynami ustalić co będziemy pichcić na kolację Wigilijną . Pasuje jakieś placki , rybę , barszcz z uszkami , pierogi i ziemniaki z kapustą plus oczywiście kompot. Tyle chyba by wystarczyło . Jeszcze trzeba będzie przed gotowaniem pomóc Bartmanowi sprzątać . Pewnie choinkę ubrać . ……
Dryń , dryń ………. Zadzwonił mi telefon .
-Halo ? – zapytałam
-Wera ? – odpowiedziała jakaś dziewczyna
-Tak . A kto mów ?
-Debilu to ja Anka .
-Aaaa…..Wybacz nie wyświetliło mi się kto dzwoni . Co chcesz ?
-Mogę do ciebie teraz wpaść ?
-Wpadaj .
-Będę za 25 sekund .
-Ok.
Ledwo zdążyłam odłożyć komórkę a Anka już zapukała do drzwi .
- Co chciałaś ? – spytałam
-Pogadać .
-O czym ?
-O wszystkim . O Wigilii.
Zaczęłyśmy rozmawiać . Generalnie chodziło o to , że Ania bała się trochę spotkania z rodzicami atakującego . W sumie nie dziwię się też się będę bać . Zawsze jest taki mały stres . Ana obawiała się najbardziej , że nie przypadnie im do gustu . Ja byłam szczerze przekonana , że rodzice Bartmana będą zachwyceni Anką . Ona jest taka spokojna , trenuje siatkówkę , ładnie się ubiera , jest ładna , robi śliczne foty i ładnie maluje . Strasznie dużo ma zalet . Niestety ma wadę , ale tylko jedną mianowicie jest strasznym śpiochem i często jest problem ją obudzić . I tak ją lubię .
-Wszystko będzie okej . –powiedziałam przyjaciółce na pocieszenie
-Serio tak uważasz ?
-Tak . Jesteś najodpowiedniejszą partnerką dla Zbyszka. Lepszej nie mógł by znaleźć .Zapewniam Cię .
-Kochana jesteś . Wiedziałam do kogo przyjść .
-Do usług .
Nagle ktoś zapukał do drzwi . Myślałam , że przyszedł Pit lub Magda , ale ku mojemu zaskoczeniu był to jakiś chłopak z obsługi hotelu . W ręku miał kwiaty .
-Czy to pani Weronika ? – spytał
-Tak . A o co chodzi ?
-Proszę kwiaty od tajemniczego wielbiciela .
-Oooo dziękuję .
-Do usług . – powiedział po czym odszedł
W środku był mały liścik . Zaczęłam go czytać brzmiał on następująco : Nie zapomnę naszego spotkania . Ślicznie wyglądałaś , wierzę , że będziemy razem . Kocham Cię . Anonim
Co to kurczę jest ? Raczej tego nie pisał Pit . Coś mi się zdaję , że znów jakieś żarty się zaczynają .....

I mamy już 54 rozdział .  Przepraszam , ale co najmniej do czerwca rozdziały będą się pojawiać raz ewentualnie dwa razy w tygodniu . Bardzo przepraszam , ale niestety trzeba zaliczać oceny na pasek . Tak więc trzymajcie kciuki . Ja trzymam za was ! Życzę siatkarskich snów i miłego czytania . Dobranoc :)

                                                                                                             Życie szyte siatkówką