piątek, 20 grudnia 2013

Powracammmm !

Witajcie !
Obiecałam więc powracam .

http://zycie-siatkowka-przyjazn.blogspot.com/

Zapraszam Was i czekam na Wasze oceny . Pozdrawiam :))

niedziela, 20 października 2013

Witajcie ♥

O jesteś jak mnie tutaj dawno nie było :((( Chyba czas będzie to nadrobić . Będę chciala do Was znów powrócić jednak na razie nie mam do końca pomysłu na to co pisać < znaczy się jakieś urywki są ale trudno zacząc> Pozdrawiam Was Miśki ! ♥

sobota, 28 września 2013

Witajciee :)))

Powracam do Was w pewnym sensie . Na razie niestety nie z opowiadaniem lecz moją jak by drugą pasją. Serdecznie Was zapraszam : http://autogramme-niki.blogspot.com/

P.S.Jeśli chcecie to zacznę coś tam pisać i może powstanie nowe opowiadanie , ale to zalezy od waszych opinii . Pozdrawiam i do uslyszenia ! Weronika :*

niedziela, 15 września 2013

Rozdział setny - ostatni , pożegnanie :((

Zbyszek słysząc moje słowa aż usiadł z wrażenia.
-Kto ci takich głupot naopowiadał ? - spytał
-Wera dzwoniła i się mnie pytała o co chodzi. Mówiła coś o jakimś liście który Anu dostała od ciebie.
-Kurde jakim liście ?
-Twoim !
-Do cholery nie wysyłałem do niej żadnego listu ani nie zerwałem zareczyn.
Popatrzyłem na niego z  niedowierzaniem .
-Chyba mi wierzysz
-Ja tak , ale nie wiem co z Anu
-A w ogóle jak ona?
-Z tego co wiem to nie za dobrze. Weź sie lepiej w garść i wyjaśnij z nią to wszystko.
-Muszę coś wymyślić lecz najpierw chodźmy na halę
-Mhm....
Chyba faktycznie to nie Zbyszek napisał do niej list. Pewnie znów ktoś chce im uprzykrzyć życie. Ciekawe teraz kto.

Okiem Zbyszka :

Biedna Ann . Może mi jakoś wybaczy jak jej to wszystko wytłumaczę . Chyba jedynym wyjściem będzie wyjazd do Gdańska jeszcze dzisiaj . Muszę do niej dotrzeć jak najszybciej.
Na treningu dziś nie szło mi najlepiej. Cały czas byłem myślami kto to . Miałem tylko nadzieję , że sprawca tego wszystkiego szybko się znajdzie i zapłaci za to .
Po treningu wziąłem Piotrka na stronę .
-Wymyśliłem co zrobić
-Mów
-Jadę dziś pociągiem do Gdańska , jak nie będzie pociągu to nie wiem autobusem czymkolwiek , ale muszę dotrzeć i pogadać z Anu.
-Dobry pomysł . Zadzwonię do Weroniki . Wytłumaczę jej wszystko i ją uprzedzę .
-Ok tylko niech ona nie mówi nic Ance
-Spoko
-Dzięki Stary
-Nie ma sprawy . Trzymam kciuki by wszystko się ułożyło
Szybko się przebrałem i pojechałem do mieszkania sprawdzić pociągi . Na szczęście był jeden , lecz za godzinę . Ogarnąłem się , zjadłem coś na ząb i miałem zamiar opuścić mieszkanie , ale zatrzymała mnie siostra.
-Wybierasz się gdzies ? -spytała
-Tak . Ktoś wysłal Ani list podając się za mnie . Napisał jej różne głupoty i  muszę z nią to wszystko wyjaśnić.
-Ooooo
-A co stało się coś ? Masz minę jak zbity pies .
-Nie nic
-Widzę , że cię coś dręczy . Coś przeskrobałaś bo spuściłaś wzrok w podłogę
-Tak ! Kurde tak ! Zrobiłam coś złego bardzo złego . Skrzywdziłam bliską mi osobę czyli ciebie. Tak przyznaję się to ja napisałam i wysłałam do niej ten list ! - krzyknęła i zaczęła szlochać
-Ale...Jak to ?Dlaczego ?
-Po prostu bałam się , że ona cię skrzywdzi , zostawi . Źle zrobiłam . Wiem , przepraszam i proszę cię Wybacz mi.
-Jak mogłaś tak pomyśleć , że ona mnie skrzywdzi ? Dziewczyno przez ciebie ona mnie pewnie nie chce znać a ty teraz nagle wyskakujesz z tekstem '' przepraszam'' ?
Nie chciałem już tego słuchać więc opuściłem mieszkanie i pognałem na dworzec. Do odjazdu mam jeszcze 20 min.  Obym zdążył .Proszę obym zdążył. Zaparkowałem szybko swój samochód i niczym błyskawica pognałem na właściwy peron.O dziwo byłem na styk.Teraz tylko jakieś osiem godzin drogi . Na szczęście podróż minęła migiem . Złapałem jakąś taksówkę i dotarłem pod mieszkanie Anki. Zadzwoniłem dzwonkiem.Otworzyła mi Wera .
-Cześć -powiedziałem
-Hej.Tak wszystko już wiem od Pita. Ann jest w sypialni śpi. Źle się strasznie czuła.
-To wszystko wina Malwy. To ona napisała ten list.
-Wejdź , zrobię herbaty i wszystko opowiesz .
-Ok

Okiem Wery :

Zrobiłam herbatę oraz jakieś kanapki . Zamieniłam się w słuch .
-Ja nie wiem co jej strzeliło by pisać takie coś - powiedział
-Pomysł głupi
-Oby mi Anu wybaczyla
-Wytłumacz jej wszystko na spokojnie . W ogóle to idź do niej może już nie śpi  - powiedziałam
-Ok

Okiem Anny : 

Zbudził mnie trzask zamykanych drzwi . Podniosłam głowę i ujrzałam stojącego obok łóżka Zbyszka.
-Co ty tu robisz? - zapytałam oschle
-Zanim mnie wyzwiesz , wyrzucisz daj mi wszystko wytłumaczyć
-Szybko
-Otóż to nie ja napisałem ten list tylko Malwina . Przyznała mi się do tego.
-Ale po co?
-Bala się , że mnie skrzywdzisz
- A krzywdzę ? - zapytałam patrząc błagalnym wzrokiem
-Nie. Proszę Cię nie gniewaj się . I proszę cię jeszcze raz zostań moją żoną . Zostaniesz ?
-.......Tak - powiedziałam i mocno go przytuliłam a on odwzajemnił to namiętnym pocałunkiem
Cieszę sie , że to wszystko się wyjaśniło.Chwilę jeszcze porozmawialiśmy o Malwie i ustaliliśmy , ze jej wybaczymy . Później poszliśmy do kuchni do Wery .
 -Zbyszek jedziesz z nami jutro do Rzeszowa czy dzisiaj ?
-Wrócę z wami
-Ok-odpowiedziałam
 Wera pożegnała się z nami i poszła do siebie ponieważ musiała sie na jutro spakować i wszystko ze sobą zabrać .

Okiem Weroniki :

Dobrze , że wszystko się wyjaśniło . W mieszkaniu spakowałam się , zjadłam śniadanie i pojechałam na dworzec . Na miejscu czekali już państwo Bartman .
Podróż minęła w doborowym towarzystwie i szybko . W Rzeszowie przywitał nas Piotrek .
 -Cieszę się , że cię widzę - powiedział
-Ja się też ciesze i to bardzo
Było już trochę późno więc pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do Cichego. Wzięłam szybki prysznic i padłam na łóżko . Byłam strasznie zmęczona a tu trzeba się wyspać ponieważ jutro ostatnie przygotowania .

Następnego dnia :

Wstaliśmy spokojnie i zjedliśmy śniadanie.
-Jutro musimy wcześnie rano wyjechać
-Dlaczego ? - spytałam
-Ponieważ jutro ślub
-Wiem , ale co w związku z tym ?
-Zobaczysz
-Niespodzianka ?
-Tak
-Na którą mam być gotowa ?
-Na 9 rano
-Ok
Eh....te niespodzianki . No nic muszę ogarnąć dziś suknie . Przygotować wszystko i iść spać. Muszę na jutro wypocząć . Wieczorem Piotrek leżał już w łóżku i myślał . Położyłam się obok niego i przytuliłam .
-O czym myślisz? - spytałam
-O nas. Popatrz tak niedawno sie poznalismy . Jeszcze ostatnio byliśmy przyjaciółmi a jutro już małżeństwem.
-Czas leci szybko czasem nawet za...
-Niestety
Powoli zaczynałam odpływać do krainy snu ...
 -Dobranoc - powiedziałam
-Dobranoc . Kocham cię - powiedział i mnie pocałował a ja to odwzajemniłam
-Ja cię też - powiedziałam i zasnęłam
Nagle poczułam jak ktoś mnie szarpie i krzyczy : Wera wstawaj !
-No już wstaję Piotrek  - odpowiedziałam
-JAki Piotrek głuptasie ?
Spojrzałam i zobaczyłam przed sobą Anu .
-Nowakowski
-Cha cha chyba coś ci się przyśniło ....
-Widocznie

Może za bardzo odpłynęłam w krainę marzeń ? Kto wie ..........


KONIEC

Wybiła 100 ! Czytelnicy chciałam Wam z całego serca podziękować za ten szmat czasu , za czytanie bloga , komentowanie - za wszystko . Jesteście cudowni ! Będę za Wami strasznie tęsknić. Może powrócę jeszcze z jakimś opowiadaniem . Nie wiadomo . Życzę wam powodzenia w szkole , na egzaminach i pamiętajcie : 
,,Nigdy nie pozwól by ktoś zniszczył twoje marzenia '' ~Arkadiusz Gołaś~
Żegnajcie ..... Całusy <3333333

Weronika :))


,,Kiedy zwyczajne życie zmienia się dzięki siatkówce ?''



sobota, 14 września 2013

Rozdział dziewięćdziesiaty dziewiąty

Następnego dnia .....

Okiem Ann :

Ciekawa jestem jak idzie Zbyszkowi załatwianie tych wszystkich formalności . Ostatnio coś nie dzwoni nie wiem czemu . <puk,puk> Podeszłam do drzwi zobaczyć kto to. Ku zaskoczeniu stał listonosz i trzymał dla mnie jakąs kopertę.
-Dzień dobry -powiedziałam
-Dzień dobry. Mam dla pani list . Proszę tylko tu podpisać ..
-Dobrze-podpisałam-Dziękuję Panu. Miłego dnia- powiedziałam
-Wzajemnie -odpowiedział i poszedł

Na kopercie nie było nadawcy. Otworzyłam ją. W środku był list. Zaczęłam go czytać.Własnym oczom nie mogłam uwierzyć w to co właśnie czytałam. Kompletnie mnie zamurowało.Łzy zaczęły mi napływać do oczu.W moim stanie nie wolno się denerwować a tu takie coś ! Odłożyłam list na szafkę i poszłam napić sie czegoś na uspokojenie.Później wyłączyłam swój telefon i poszłam się położyć cały czas szlochając .
Obudziły mnie jakies krzyki i stukanie w moje drzwi.

-Anka otwórz te drzwi ! Wiem , że tam jestes ! Otwórz no proszę cię ...
Poszłam otworzyć. Po drugiej stronie stała Wera , która aż zapiszczała gdy mnie zobaczyła .
-Bosz.. dobrze że nic ci nie jest! Co ci się w ogóle stało bo wyglądasz trochę przerażająco. Płakałas ?
-Tak.Trudno.
-Mogę wejśc?
-Proszę
-Dobra mów o co chodzi
-Na szafce jest list .Przeczytaj go
-Ok
 Przyjaciółka zrobiła jak jej powiedziałam.Gdy skończyła czytać spojrzała na mnie po czym mnie przytuliła.
-Jesteś tak mi przykro. Nie mogę w to uwierzyć , że Zibi zrywa nagle z tobą zaręczyny
-A co ja mam powiedzieć? W tym wszystkim jestem jeszcze w ciąży . Po prostu szkoda gadać.
-Tylko co go nagle skłoniło do tego ?
-Nie wiem
-Poproszę Piotrka by z nim pogadał i się dowiedział
-Eh.....Róbcie co chcecie. Tym listem Zbyszek udowodnił właśnie , że mu na mnie nie zależy i byłam tylko przelotną osobą w jego życiu.
-Na pewno wszystko się ułoży. Ja muszę niestety iść bo mam parę załatwień na mieście . Proszę cię tylko o jedno nie rób żadnych głupstw i włącz telefon. Później jeszcze do ciebie wpadnę.
-Dobrze
Pożegnałyśmy się po czym przyjaciółka opuściła mieszkanie.

Okiem Weroniki :

No nie to jest nie do pomyślenia ! Jak tak można. Szczyt chamstwa. Biedna Anu. Widać , że ją to bardzo zasmuciło. Nie dziwię się jej...
Wyciągnęłam swój telefon i wykręciłam numer do Piotrka . Odbierz ... Odbierz noo....

-Halo - powiedział
-Hej ..Powiedz mi czy ty wiesz co Zbyszek zrobił Ann ?
-Nie
-Zerwał z nią zaręczyny
-Co on zrobił ?! - krzyknął
-Napisał do niej list. Ona jest załamana . W jej stanie to nie powinno tak być.
-Pogadam z nim
-Dziękuję
-Mam nadzieję , że Anu będzie na naszym ślubie. Chciałam by była naszą świadkową jesli nie masz nic przeciwko .
-Nie , nie mam. Co za dupek z niego . Nie spodziewałem się po nim tego.
-Ja też tym bardziej ona. Dobra będe już kończyć bo idę do lekarza .
-Ok. Trzymajcie się . Kocham cię !
-Ja ciebie również .
Pojechałam , szybko załatwiłam lekarza , zrobiłam po drodze zakupy i wpadłam do Ani.

Okiem Piotrka :

 Co on najlepszego narobił ? Jak tak można . Szkoda słów. Zaraz z nim sobie porozmawiam na treningu.
 -Dzień dobry trenerze ! Jest już Zbyszek?
-Tak jest w szatni
-Ok. Dziękuję

Wparowałem do szatni niczym jakiś huragan . ,, Człowieku co żeś ty najlepszego zrobił '' krzyknąłem do niego.On popatrzył się na mnie dziwnie .

-O co ci chodzi ? - spytał
-Dlaczego zerwałeś zaręczyny z Anu ?
-Że co ?!
-No to co słyszysz ......

I mamy niestety przed ostatni rozdział naszego bloga. Jak u was w szkole ? Dajecie jakoś radę ?? :))Do jutra ;*


niedziela, 8 września 2013

Rozdział dziewięćdziesiąty ósmy



Iza , Ania ,Madzia , Julia , Noris , Justyna i Mariola już się rozgrzewały. Przebrałam się szybko o dołączyłam do nich.  Później doszła Rachel , Kiki i Anka . Nasze rywalki również się rozgrzewały. Gdzieś koło 16 zaczeli przychodzić kibice .Punktualnie o 17 rozpoczął się mecz. My rozpoczęłyśmy szóstką w składzie : Bełcik , Kiki , Rachel , Ania ,Julia i Łukasik . Na libero weszła dziś Madzia. Aluprof zagrał w składzie : Wołosz , Sieczka ,Bergrova , Szymańska , Łyszkiewicz i Solarewicz . Na libero Wojtowicz . Pierwszy set na wygrałyśmy do 20. W drugim zaczęły się u nas małe problemy. Za Kiki trener wpuścił Klaudię . Biedna zdekoncentrowała się Erika. Jakoś wygrałyśmy również drugiego seta. Tym razem do 22. Trzeciego seta zaczęłyśmy przegrywać. Było 15:5 dla Bielska. Nasz trener poprosił o czas.

-Dziewczyny co się z Wami stało w tym meczu? W tym ostatnim secie ?
-Być może chwile słabości, ale laski bierzemy się do roboty i mamy to wygrać – powiedziała Iza
-O tak !- krzyknęłyśmy wszystkie

Przyjęcie Klaudii , wystawa Izy i piękny atak w boisko Rachel. Na zagrywkę weszła Ania. Zagrywka na sam koniec boiska i to dokładnie w róg. Tak właśnie zaczęłyśmy nadrabiać punkty. Stan poprawił się 15 : 12. Niestety zepsuta zagrywka u nas. Rywalki również ją zepsuły. Weszła Rachel. Dzięki niej stan wyrównał się 16:16. Dalej ona przy zagrywce . Bielsko miało małe problemy z przyjęciem jej zagrywki. Stan 20:16 dla nas. 23 i zepsuta zagrywka. Wołosz zaserwowała Asa . Koncentracja u nas . Przyjęcie , rozegranie i atak Łukasik. Tym sposobem meczowa dl nas. Zagrywka Justyny w siatkę niestety. Plusem że przeciwniczki również zepsuły. Tak wygrałyśmy to całe spotkanie 3 : 0. MVP został nie kto inny jak nasza cudowna i niezawodna Rachel ! Gratulacje dla niej. ‘Wera, Weraaa!’’ zaczął mnie ktoś wołac. Oglądnęlam się na barierki  i zobaczyłam Nadię. Podbieglam i się z nią przywitałam.

-Dobry mecz dziś grałyście – powiedziała
-Nawet bardzo dobry – zaśmiałam się
-To co na kawę idziemy ?
-Pewnie
-To idź się przebrać a ja poczekam przed wejściem na halę
-Ok . Za jakieś 5 -10 min przyjdę
-Spoko

Pobiegłam do szatni się przebrać. Dziewczyny były w bardzo dobrych humorach. Ktoś zapukał do drzwi i  wszedł trener : Dziewczyny jutro macie wolny dzień, ale później ciężko musimy popracować.

 -Tak jest – odpowiedziałyśmy chórkiem
-Ja nie wiem co wyście porobiły w tym meczu
-Aaa…Ważne , że wygrany – powiedziała Klaudia
-Trzymajmy się tej wersji – powiedziała Iza
 
Przebrałam się , pożegnałam z dziewczynami, sztabem i poszłam do Nadii. W sumie nie chciało nam się iść do galerii więc wstąpiłyśmy do McDonalda na kawę . Co jak co , ale było bliżej.

-Dobra to opowiadaj jak ci się układa z Piotrkiem, jak kariera. Najlepiej to wszystko opowiedz-powiedziała
-Jestem szczęśliwa z Pitem. Za tydzień bierzemy ślub. A kariera to taka nie kariera. Robię to co kocham czyli trenuję. Niestety niedługo będę musiała zrobić sobie przerwę , ale mam nadzieję że szybko powrócę
-Czemu?
-Jestem w ciązy
-OOOOOOOOOO……Jej to gratulacje .
-Dziękuję. Teraz twoja kolej
-Przestałam trenować, ale nie kibicować. Niestety takie sprawy rodzinne o tym zadecydowaly. Nie ważne . Zerwałam z Kamilem i obecnie jestem wolna.
-Przecież między wami wspaniale się układało
-Do czasu. Po prostu mnie zdradził i tyle.
-Biedna
-Raczej szczęśliwa
-Cha cha

Tak nasza rozmowa zakończyła się koło 22. Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy , każda w inną stronę. Bardzo się cieszę , ze mogłam spotkać się z Nadia …

Łapcie kolejny ... AAAaaa Memoriał wygrany ! Brawo :D Niestety nasze Panie troszkę słabiej , ale nie jest źle. Ich przeciwniczkami będą Włoszki :((( ... Opowiadajcie jak tam minął wam pierwszy tydzień w szkole . :)) Pozdrawiam 

poniedziałek, 2 września 2013

Przepraszam , ale ze względów osobistych rozdziały pojawią się w sobotę. Jest opcja , że wcześniej lecz nie chce obiecywać. Wybaczcie mi. Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :)

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział dziewięćdziesiąty siódmy



Przebrałam się , wypiłyśmy kawę i ruszyłyśmy na zakupy . Pojechałyśmy do Gdańska.

-Jakiego typu sukni szukamy?-zapytałam
-Hm….W sumie nie wiem muszę najpierw oglądnąć sobie te wszystkie suknie i wybrać tę najładniejszą-odpowiedziała przyjaciółka
-Spontan?
-Pewnie

Najpierw poszłyśmy do takiego dużego sklepu. Anka zaczęła mierzyć. Zmierzyła taką prostą , ale zarazem ładną suknię. Niestety nie podobała jej się.

Okiem Ann :

Suknia jest ładna , ale źle się w niej czuje .Musze zmierzyć inną.

-Weera ! Dasz mi  jakąś inna ? –zapytałam
-Ok. Poczekaj zaraz ci jakaś znajdę-powiedziała

Po pięciu minutach czekania przyjaciółka podała mi suknię.  Założyłam i odjęło mi mowę.

-Ubrałaś ?- pytała
-Tak
-Pokaż się
-Wejdź tu
-Ok-powiedziała- O jacie , ale piękna. Musisz ją kupić.
-Serio tak myślisz ?
-Tak

Zaufałam jej i kupiłam. Teraz jeszcze tylko buty i będzie praktycznie wszystko. Ciekawa jestem 
czy Zibi zaczął załatwiać coś czy nie. Znając go to na mojej głowie to wszystko. Zbliżała się godzina 15 więc pożegnałyśmy się i zakończyłyśmy zakupy. Trening o 17. Wcześniej pasowalo zjeść jakiś obiad . ‘’Impossible … ‘’ usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dzwonił Piotrek.

-Tak?-spytałam
-Hej,słuchaj chcieliśmy Cie zaprosić na ślub 10 lutego. Msza o 13 w Kościele Mariackim . Tylko nie mów Werze bo to dla niej niespodzianka .
-Ok kumam . Nic nie pisnę
-Dzięki
-A nie wiesz kiedy Wera jedzie do Rzeszowa?
-8 przyjedziesz z nią?
-Obstawiam , że tak
-Ok

Po tej krótkiej rozmowie mogłam zająć się moim obiadem. Rodzice wyjechali dziś do ciotki i będą wieczorem więc musze coś zrobić dla siebie tylko . Postanowiłam ugotować makaron i przyrządzić go z warzywami i sosem. Szybko zjadłam i poszłam spakować rzeczy. Miałam trochę czasu to postanowiłam sprawdzić facebooka . Jakiś nowości to nie było za dużo , otrzymałam prośbę o wysłanie autografu . Będzie mnie czekala wizyta u fotografa i wywołanie zdjęcie , później poczta i ehh……Dochodziła 16:30 . Pora by iść  na trening. Po piętnastu minutach bylam już na miejscu. Wera już była w szatni. Przebierała się.

Okiem Weroniki :

-Ej Ann jedziesz ze mną do Rzeszowa 8?- spytałam
-Pewnie , że tak
-To dobrze .
-Na dzień czy na noc ?
-Ja bym wolała na dzień a ty?
-Spoczko może być
-To git
-Idziemy na salę ?
-No tylko zalożę buta
-Anka , Anka..
-Co?
-Nie nic

Poszłyśmy na halę. Część dziewczyn już się rozgrzewała . Dołączyłyśmy do nich. Ten trening był bardziej luźniejszy niż poprzedni. Trener nie chciał przemęczać przed jutrzejszym meczem.
Po treningu poszłam prosto do domu . Wzięłam długą kąpiel i położyłam się spać. Tak o to spokojnie minął cały dzień.
Rano o dziwo nie zbudził mnie budzik lecz dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a tam nie znana mi osoba.

-Dzień dobry ! Przepraszam chyba obudziłam Panią-powiedziała
-Dzień dobry.Nic się nie dzieje i tak miałam już wstawać. O co chodzi?
-A tak nie przedstawiłam się. Marta - jestem nową sąsiadką.Miło mi poznać.
-Mi również. Jestem Weronika .
-To ja już nie będę przeszkadzać. Do widzenia
-Do widzenia

Nie ma to jak o w pół do ósmej poznawać nowych sąsiadów .Ode chciało mi się już spać więc poszłam przyrządzać  śniadanie.  Jak co dzień będzie to jogurt , Muesli i jabłko .Później to pasuje mi skoczyć na jakieś zakupy spożywcze .Po śniadaniu zadzwoniłam do Piotrka , porozmawialiśmy chwilę i poszłam się przebrać na zakupy. 

-O hej Wera! – krzyknęła do mnie dziewczyna
-Hej –odpowiedziałam- Nadia ?-spytałam
-Tak. Zmieniłam się  trochę ?
-No i to bardzo. Nie poznałam cię
-Cha , cha dziękuję. Ty też się zmieniłaś, ale ja cię poznałam. Widziałam cię na meczach.
-Chodzisz?
-Jak mam czas to zawsze
-Dzisiaj też będę
-Ok…To przyjdź. Możemy iśc po meczu na jakąś kawe i pogadać. Co ty na to?
-Dobry pomysł.To co umówione ?
-Tak.To do zobaczenia
-Paa

No proszę nawet na zakupach można dawnych znajomych spotkać i odnowić kontakty.
Zakupy odniosłam do domu ,rozpakowałam je ,wzięłam rzeczy i pojechałam na halę…


I kolejny. O nie ostatnia sobota wakacji :( Nie chce mi sie wracać do szkoły zwłaszcza , że czekają mnie testy gimnazjalne . No nic... Pozdrawiam Was :D

 P.S.Czy wśród czytelników są może jacyś zbieracze autografów od sportowców ?

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział dziewięćdziesiąty szósty



Okiem Anu:

Eh….I weź się tu wyśpij przez trzy godziny ! Małe zaskoczenie w domu . Wracam po 5 a tu moi rodzice siedzą przy stole i piją kawę .

-Dzień dobry ! – krzyknęłam
-Nie wiem czy dobry-odpowiedział tata
-Co się stało?Jestem chyba nie w temacie…
-Tu się mylisz. Jesteś i to bardzo –mówi
-Do rzeczy-powiedziałam
-Chodzi o to , że dowiedzieliśmy się , że będziemy dziadkami- odpowiedziała mama
-Skąd o tym wiecie niby?-spytałam robiąc wielkie oczy
-Od naszego przyszłego zięcia!-krzyknął tata
-Jacie przecież o tym to wiedzieliście. O wnuku miałam zamiar wam dziś powiedzieć.
-Powiedz czy ty nie uważasz , że to wszystko tak szybko się dzieje ? Ty w ogóle kochasz tego swojego Zbyszka?-spytała mama
-Co to za pytania? Cholera no o co wy mi tu nagle aferę robicie ? Tak kocham go i to bardzo. Jestem  z nim bardzo szczęśliwa. Mam prośbę nie schrzańcie tego!-krzyknęłam i wybiegłam do pokoju.

Omg…..O co im chodzi? Znają Zbyszka i wiedzą , że jestem szczęśliwa. Ja nie wiem co im się nagle ubzdurało. Trochę mnie zdenerwowali . Po trzech minutach ochłonęłam i nim zdążyłam napisać sms do ukochanego zmorzył mnie sen.
Obudził mnie budzik. Ogarnęłam się , przebrałam i zadzwoniłam do niego. Opowiedziałam mu o tym wszystkim. Obiecał , że zrobi cos by moi rodzice mu zaufali. Wierzę w niego….Na śniadanie musiałam zejść na dół a jakos nie bardzo chciałam tam iść.

-Słuchaj bo chcieliśmy cię z ojcem przeprosić- powiedziała mama
-Co tak nagle ?
-Wybacz to był taki lekki szok. Wiesz najpierw ty się wyprowadzasz , teraz będziesz brać ślub i tu jeszcze wnuk. Wszystko to tak szybko się dzieje .-powiedział tata
-Wybacz nam
-Mhm…Dobra , ale już mi więcej nie róbcie takich numerów
-Ok…-powiedzieli i mnie mocno przytulili. Nie wiem czemu poleciała mi jedna łza ….

Zjadłam szybkie śniadanie i poszłam na trening. Wera czekała na mnie.Obie poszłyśmy do trenera. Porozmawialiśmy i ustaliliśmy wszystko co chciałyśmy.

W szatni :

-Aaaaaaaa Wera i Anu ! –krzyknęła  Magda i podbiegła do nas po czym przytuliła
-Witajcie –powiedziałam
-Elo elo trzy dwa zero !- odkrzyknęła Iza
-Cha , cha humor przed treningiem jak zwykle dopisuje.-powiedziała Ann
-Oczywiście
-Ej właśnie gratulacje dla przyszłych żon i mam –oznajmiła Justyna
-Kurde , wieści rozchodzą się strasznie szybko i nie wiadomo od kogo.-powiedziała Wera
-Trener nam mówił o wszystkim. W sumie to jesteśmy jak jedna rodzina przecież- oznajmiła kapitan
-Tak tyle , że to miała być niespodzianka dla was –powiedziała Anu
-Dobra laski mniejsza o to. Na hale biegiem bo już 9 .-powiedziała Madzia
-Idziemy!-krzyknęłyśmy

Trening był dłuższy , męczący , ale fajny. Dziś dużo było techniki. Trzeba się dobrze przygotować przed jutrzejszym meczem .

Okiem Weroniki:

Jeszcze jeden trening dzisiaj i jutro mecz. Mocno trzeba się przyłożyć. Dać z siebie 100% albo i więcej. Przebrałam się szybko , pożegnałam z dziewczynami i pojechałam do domu odpocząć. Na trening jak zwykle nie wzięłam telefonu. Geniusz..Przy okazji tylko 5 nieodebranych połączeń od Piotrka .Oddzwoniłam

-Halo.. Dzwoniłeś-powiedziałam
-Tak.Powiedz mi co ty na to by nasz ślub był 10 lutego.
-Hm…..Może być
-Czyli pasuje ?
-Tak. A znalazłeś jakąś restaurację ?
-Wszystko będzie niespodzianką .Powiedz mi tylko kogo zapraszamy?
-Moich rodziców,twoich, Anu i Zbyszka ,ciocię , trenerów i chyba znajomych z drużyn
-Ok…Niczym się nie przejmuj . Na twojej głowie zostawiam tylko suknię.
-Aleś ty tajemniczy! Eh…Zajmę się suknią.A kiedy się spotkamy ?
-Nie wiem czy nie dopiero 9 lutego czyli w piątek. Nie mogę na razie przyjechać.
-A mogę być 8?
-Będę czekał. Kocham cię ! –powiedział i się rozłączył

Spojrzałam na kalendarz . O jesteś przecież to w następną sobotę już. Nie wiem co on porobił , że tak szybko . Nie wnikam w to. Chciałam się położyć jednak nie mogłam bo ktoś mi się do drzwi dobijał.

-Dzień dobry pani Weroniko ! Przesyłka dla pani- powiedział mój znajomy Edzio listonosz
-Dobry…Dziękuję Panu bardzo.
-Proszę.A i szczęścia na nowej drodze
-Dziękuję –powiedziałam i listonosz poszedł dalej

Eh……Chyba już wszyscy wszystko wiedzą. Trudno. Dość ciężkie to pudełko. Położyłam je w salonie na podłodze i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu była to suknia. Myślałam że dopiero w wtorek dojdzie a tu taka niespodzianka. Powiesiłam ją na wieszaku i przyjrzałam się jej. Na żywo była jeszcze ładniejsza. Napisałam do przyjaciółki. Miała za 5 minut się zjawić wiec wstawiłam wodę na kawę.

-Jestem !-krzyknęła wchodząc
-Hej-powiedziałam
-Pokaz to cudeńko
-Proszę-powiedziałam i wskazałam na suknię
-O mamuniu . Mierz ją szybko.
-Ok
Poszłam do łazienki i się przebrałam .
-I jak ? – spytałam
-Biście ..Będziesz piękną panną młodą !-krzyknęła
-Oby…A właśnie przebiorę się z powrotem i idziemy tobie suknię kupić. Nie wymigasz mi się.
-Nie mam zamiaru
-To dobrze

Myślę , że teraz bedziecie zadowoleni mega długi w moim wykonaniu xD Niestety powoli zbliżamy się do końca . Czekam na jakieś wasze opinie . Pozdrawiam :D
Weronika 

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział dziewięćdziesiąty piąty



Po obiedzie wzięłam szybki prysznic i byłam już gotowa do wyjazdu .Pociąg był o 20.  Ann na dworcu jeszcze nie było . Ehh…Jak zawsze .
-Jak uda mi się wszystko załatwić to dam ci znać-powiedział Pit
-A co załatwić? Nie ogarniam. Przepraszam.
-Wesele i te wszystkie formalności.
-AAaa…Okej. Jak coś to dzwoń
-Zadzwonię
Nadeszła wreszcie przyjaciółka. Znów 5 minut przed odjazdem. Rekordzistka .
Pożegnałyśmy się z naszymi narzeczonymi i wsiadłyśmy do pociągu. Planowany przyjazd był na 5 rano. Więc będą jakies dwie godziny odpoczynku przed treningiem.
W przedziale byłyśmy same. Na szczęście bo więcej miejsca i można swobodnie rozmawiać.
-Już nie mogę się doczekać aż pokażesz mi swoją suknię-powiedziała Ania
-Powiem ci , że ja też. Dopiero ma przyjść w wtorek. A ty masz już jakąś upatrzoną?
-Nie dlatego pomożesz mi w tym.
-Ok. Jutro po treningu pójdziemy.
Pół drogi generalnie gadałyśmy o planach i marzeniach , które raczej się nie spełnią.
Gdzieś koło drugiej w nocy zmorzył mnie sen. Dobre i to spać przez dwie godziny. Gdy się obudziłam przyjaciółka jeszcze spała. Nie miałam serca , ale niestety musiałam ją obudzić.
-Zaraz wtargnę do mieszkania i ide spać na te dwie godziny-powiedziała
-Cha cha ja też. Nie lubię tak mało spać
-Wiesz , że ja też. W ogóle , którą to my godzinę mamy?
-4:50 . Za jakieś dziesięć minut planowo powinnyśmy być.
-Obstawiam dzisiaj ciężki trening
-Czemu tak sądzisz?
-Bo dużo wolnego ostatnio było
-Fakt. Mecz z Bielskiem się zbliża
-Trzeba będzie się mocniej przyłożyć
-Ja się zawsze staram mocno trenować
-Nie tylko ty…Dobra patrz bo już będziemy wysiadać
Wzięłyśmy bagaże i wysiadłyśmy. Pożegnałyśmy się i każda pojechała do siebie. Za trzy godziny i tak się zobaczymy. 

Witajcie ,
Wróciłam i obóz uważam za bardzo udany. Dziś zaczęłam ogarniać bloga. Wiem że rozdział nie zaspokaja waszych smaków , ale niestety trzeba się dopiero wprawić . :D No nic ode mnie tyle.