wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział dziewięćdziesiąty szósty



Okiem Anu:

Eh….I weź się tu wyśpij przez trzy godziny ! Małe zaskoczenie w domu . Wracam po 5 a tu moi rodzice siedzą przy stole i piją kawę .

-Dzień dobry ! – krzyknęłam
-Nie wiem czy dobry-odpowiedział tata
-Co się stało?Jestem chyba nie w temacie…
-Tu się mylisz. Jesteś i to bardzo –mówi
-Do rzeczy-powiedziałam
-Chodzi o to , że dowiedzieliśmy się , że będziemy dziadkami- odpowiedziała mama
-Skąd o tym wiecie niby?-spytałam robiąc wielkie oczy
-Od naszego przyszłego zięcia!-krzyknął tata
-Jacie przecież o tym to wiedzieliście. O wnuku miałam zamiar wam dziś powiedzieć.
-Powiedz czy ty nie uważasz , że to wszystko tak szybko się dzieje ? Ty w ogóle kochasz tego swojego Zbyszka?-spytała mama
-Co to za pytania? Cholera no o co wy mi tu nagle aferę robicie ? Tak kocham go i to bardzo. Jestem  z nim bardzo szczęśliwa. Mam prośbę nie schrzańcie tego!-krzyknęłam i wybiegłam do pokoju.

Omg…..O co im chodzi? Znają Zbyszka i wiedzą , że jestem szczęśliwa. Ja nie wiem co im się nagle ubzdurało. Trochę mnie zdenerwowali . Po trzech minutach ochłonęłam i nim zdążyłam napisać sms do ukochanego zmorzył mnie sen.
Obudził mnie budzik. Ogarnęłam się , przebrałam i zadzwoniłam do niego. Opowiedziałam mu o tym wszystkim. Obiecał , że zrobi cos by moi rodzice mu zaufali. Wierzę w niego….Na śniadanie musiałam zejść na dół a jakos nie bardzo chciałam tam iść.

-Słuchaj bo chcieliśmy cię z ojcem przeprosić- powiedziała mama
-Co tak nagle ?
-Wybacz to był taki lekki szok. Wiesz najpierw ty się wyprowadzasz , teraz będziesz brać ślub i tu jeszcze wnuk. Wszystko to tak szybko się dzieje .-powiedział tata
-Wybacz nam
-Mhm…Dobra , ale już mi więcej nie róbcie takich numerów
-Ok…-powiedzieli i mnie mocno przytulili. Nie wiem czemu poleciała mi jedna łza ….

Zjadłam szybkie śniadanie i poszłam na trening. Wera czekała na mnie.Obie poszłyśmy do trenera. Porozmawialiśmy i ustaliliśmy wszystko co chciałyśmy.

W szatni :

-Aaaaaaaa Wera i Anu ! –krzyknęła  Magda i podbiegła do nas po czym przytuliła
-Witajcie –powiedziałam
-Elo elo trzy dwa zero !- odkrzyknęła Iza
-Cha , cha humor przed treningiem jak zwykle dopisuje.-powiedziała Ann
-Oczywiście
-Ej właśnie gratulacje dla przyszłych żon i mam –oznajmiła Justyna
-Kurde , wieści rozchodzą się strasznie szybko i nie wiadomo od kogo.-powiedziała Wera
-Trener nam mówił o wszystkim. W sumie to jesteśmy jak jedna rodzina przecież- oznajmiła kapitan
-Tak tyle , że to miała być niespodzianka dla was –powiedziała Anu
-Dobra laski mniejsza o to. Na hale biegiem bo już 9 .-powiedziała Madzia
-Idziemy!-krzyknęłyśmy

Trening był dłuższy , męczący , ale fajny. Dziś dużo było techniki. Trzeba się dobrze przygotować przed jutrzejszym meczem .

Okiem Weroniki:

Jeszcze jeden trening dzisiaj i jutro mecz. Mocno trzeba się przyłożyć. Dać z siebie 100% albo i więcej. Przebrałam się szybko , pożegnałam z dziewczynami i pojechałam do domu odpocząć. Na trening jak zwykle nie wzięłam telefonu. Geniusz..Przy okazji tylko 5 nieodebranych połączeń od Piotrka .Oddzwoniłam

-Halo.. Dzwoniłeś-powiedziałam
-Tak.Powiedz mi co ty na to by nasz ślub był 10 lutego.
-Hm…..Może być
-Czyli pasuje ?
-Tak. A znalazłeś jakąś restaurację ?
-Wszystko będzie niespodzianką .Powiedz mi tylko kogo zapraszamy?
-Moich rodziców,twoich, Anu i Zbyszka ,ciocię , trenerów i chyba znajomych z drużyn
-Ok…Niczym się nie przejmuj . Na twojej głowie zostawiam tylko suknię.
-Aleś ty tajemniczy! Eh…Zajmę się suknią.A kiedy się spotkamy ?
-Nie wiem czy nie dopiero 9 lutego czyli w piątek. Nie mogę na razie przyjechać.
-A mogę być 8?
-Będę czekał. Kocham cię ! –powiedział i się rozłączył

Spojrzałam na kalendarz . O jesteś przecież to w następną sobotę już. Nie wiem co on porobił , że tak szybko . Nie wnikam w to. Chciałam się położyć jednak nie mogłam bo ktoś mi się do drzwi dobijał.

-Dzień dobry pani Weroniko ! Przesyłka dla pani- powiedział mój znajomy Edzio listonosz
-Dobry…Dziękuję Panu bardzo.
-Proszę.A i szczęścia na nowej drodze
-Dziękuję –powiedziałam i listonosz poszedł dalej

Eh……Chyba już wszyscy wszystko wiedzą. Trudno. Dość ciężkie to pudełko. Położyłam je w salonie na podłodze i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu była to suknia. Myślałam że dopiero w wtorek dojdzie a tu taka niespodzianka. Powiesiłam ją na wieszaku i przyjrzałam się jej. Na żywo była jeszcze ładniejsza. Napisałam do przyjaciółki. Miała za 5 minut się zjawić wiec wstawiłam wodę na kawę.

-Jestem !-krzyknęła wchodząc
-Hej-powiedziałam
-Pokaz to cudeńko
-Proszę-powiedziałam i wskazałam na suknię
-O mamuniu . Mierz ją szybko.
-Ok
Poszłam do łazienki i się przebrałam .
-I jak ? – spytałam
-Biście ..Będziesz piękną panną młodą !-krzyknęła
-Oby…A właśnie przebiorę się z powrotem i idziemy tobie suknię kupić. Nie wymigasz mi się.
-Nie mam zamiaru
-To dobrze

Myślę , że teraz bedziecie zadowoleni mega długi w moim wykonaniu xD Niestety powoli zbliżamy się do końca . Czekam na jakieś wasze opinie . Pozdrawiam :D
Weronika 

4 komentarze:

  1. szkoda ze sie do końca zbliżamy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś musi się skończyć by coś mogło się zacząć ;D

      Usuń
  2. Nie chce końca :CCCCCCCCCCC
    Pisz ZAWSZE takie długie. :D

    OdpowiedzUsuń