sobota, 14 września 2013

Rozdział dziewięćdziesiaty dziewiąty

Następnego dnia .....

Okiem Ann :

Ciekawa jestem jak idzie Zbyszkowi załatwianie tych wszystkich formalności . Ostatnio coś nie dzwoni nie wiem czemu . <puk,puk> Podeszłam do drzwi zobaczyć kto to. Ku zaskoczeniu stał listonosz i trzymał dla mnie jakąs kopertę.
-Dzień dobry -powiedziałam
-Dzień dobry. Mam dla pani list . Proszę tylko tu podpisać ..
-Dobrze-podpisałam-Dziękuję Panu. Miłego dnia- powiedziałam
-Wzajemnie -odpowiedział i poszedł

Na kopercie nie było nadawcy. Otworzyłam ją. W środku był list. Zaczęłam go czytać.Własnym oczom nie mogłam uwierzyć w to co właśnie czytałam. Kompletnie mnie zamurowało.Łzy zaczęły mi napływać do oczu.W moim stanie nie wolno się denerwować a tu takie coś ! Odłożyłam list na szafkę i poszłam napić sie czegoś na uspokojenie.Później wyłączyłam swój telefon i poszłam się położyć cały czas szlochając .
Obudziły mnie jakies krzyki i stukanie w moje drzwi.

-Anka otwórz te drzwi ! Wiem , że tam jestes ! Otwórz no proszę cię ...
Poszłam otworzyć. Po drugiej stronie stała Wera , która aż zapiszczała gdy mnie zobaczyła .
-Bosz.. dobrze że nic ci nie jest! Co ci się w ogóle stało bo wyglądasz trochę przerażająco. Płakałas ?
-Tak.Trudno.
-Mogę wejśc?
-Proszę
-Dobra mów o co chodzi
-Na szafce jest list .Przeczytaj go
-Ok
 Przyjaciółka zrobiła jak jej powiedziałam.Gdy skończyła czytać spojrzała na mnie po czym mnie przytuliła.
-Jesteś tak mi przykro. Nie mogę w to uwierzyć , że Zibi zrywa nagle z tobą zaręczyny
-A co ja mam powiedzieć? W tym wszystkim jestem jeszcze w ciąży . Po prostu szkoda gadać.
-Tylko co go nagle skłoniło do tego ?
-Nie wiem
-Poproszę Piotrka by z nim pogadał i się dowiedział
-Eh.....Róbcie co chcecie. Tym listem Zbyszek udowodnił właśnie , że mu na mnie nie zależy i byłam tylko przelotną osobą w jego życiu.
-Na pewno wszystko się ułoży. Ja muszę niestety iść bo mam parę załatwień na mieście . Proszę cię tylko o jedno nie rób żadnych głupstw i włącz telefon. Później jeszcze do ciebie wpadnę.
-Dobrze
Pożegnałyśmy się po czym przyjaciółka opuściła mieszkanie.

Okiem Weroniki :

No nie to jest nie do pomyślenia ! Jak tak można. Szczyt chamstwa. Biedna Anu. Widać , że ją to bardzo zasmuciło. Nie dziwię się jej...
Wyciągnęłam swój telefon i wykręciłam numer do Piotrka . Odbierz ... Odbierz noo....

-Halo - powiedział
-Hej ..Powiedz mi czy ty wiesz co Zbyszek zrobił Ann ?
-Nie
-Zerwał z nią zaręczyny
-Co on zrobił ?! - krzyknął
-Napisał do niej list. Ona jest załamana . W jej stanie to nie powinno tak być.
-Pogadam z nim
-Dziękuję
-Mam nadzieję , że Anu będzie na naszym ślubie. Chciałam by była naszą świadkową jesli nie masz nic przeciwko .
-Nie , nie mam. Co za dupek z niego . Nie spodziewałem się po nim tego.
-Ja też tym bardziej ona. Dobra będe już kończyć bo idę do lekarza .
-Ok. Trzymajcie się . Kocham cię !
-Ja ciebie również .
Pojechałam , szybko załatwiłam lekarza , zrobiłam po drodze zakupy i wpadłam do Ani.

Okiem Piotrka :

 Co on najlepszego narobił ? Jak tak można . Szkoda słów. Zaraz z nim sobie porozmawiam na treningu.
 -Dzień dobry trenerze ! Jest już Zbyszek?
-Tak jest w szatni
-Ok. Dziękuję

Wparowałem do szatni niczym jakiś huragan . ,, Człowieku co żeś ty najlepszego zrobił '' krzyknąłem do niego.On popatrzył się na mnie dziwnie .

-O co ci chodzi ? - spytał
-Dlaczego zerwałeś zaręczyny z Anu ?
-Że co ?!
-No to co słyszysz ......

I mamy niestety przed ostatni rozdział naszego bloga. Jak u was w szkole ? Dajecie jakoś radę ?? :))Do jutra ;*


4 komentarze: