wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział sześćdziesiąty



Jak poprzednio obudziłyśmy się po jakimś czasie . Tym razem chyba byłyśmy w jakimś innym pokoju lub w całkiem innym miejscu .Dało się to poznać , gdyż było tu więcej przestrzeni i ci dwaj mężczyźni siedzieli razem z nami .  Niestety buzie miałyśmy nadal zaklejone i całe trzęsłyśmy się z zimna . Na polu to chyba z -15 musi być jak nie więcej . Zmianą było jeszcze , że nie byłyśmy związane razem tylko osobno .
Nagle coś się zatłukło na polu . Porywacze natychmiast wstali i zaczęli wyglądać przez okno.
-Osz cholera ..Gliny ! – krzyknął jeden
-Nie za dobrze . Zaraz ty wpadną . Plan B ?
-Plan B .
Wyciągnęli broń . Jeden stanął przy oknie a drugi przy drzwiach . Zaczęła się drobna strzelanina .
Do pokoju wparowali policjanci .Momentalnie porywacze odwrócili się w kierunku moim i Ann kierując w naszą stronę pistolety .
-Odsuńcie się bo strzelamy ! – krzyknął jeden z mężczyzn
Ni stąd ni stamtąd przez okno wskoczył pies policyjny , który odwrócił uwagę porywaczy .
Policjanci i policjantka szybko zakuli w kajdanki mężczyzn po czym nas rozwiązali . Z zimna zaczęły mi się już oczy przymykać i chwilowo traciłam orientację. Nie wiedziałam już co się dzieje . Z resztą Anu tak samo ..
W sumie chyba nawet zemdlałam . Słyszałam tylko jak ktoś do mnie mówi . Słyszałam chyba nawet Piotrka i Zbyszka ….
Obudziłam się na łóżku szpitalnym podłączona milionem kabelków . Obok mojego łóżka leżała koleżanka . W pokoju byli również chłopaki , którzy na widok moich otwartych oczu aż podskoczyli . Najbardziej to chyba Pit …
-Co ja tu robię ?  - spytałam cichym głosem
-Dobrze , że żyjesz i ty i Anka . Nie mów za dużo tylko odpoczywaj . Bardzo się wszyscy o was martwili . Wasi rodzice dziś wpadną – powiedział Piotrek
-Ccco z Anu ? – zapytałam
-Wszystko już ok . Odpoczywaj . – powiedział
Przyszedł lekarz . Kazał chłopakom opuścić pokój . Nie wiem czemu znów zrobiłam się senna i zasnęłam .Nie wiem ile znowu spałam i co ja do jasnej Anielki w szpitalu robię ?
Zwykle szpitale to ja omijam szerokim nawet bardzo szerokim łukiem . Zawsze do lekarza mi nie prędko . .. Tak jak mówił mój partner przyszli moi rodzice , jednak ja chyba byłam w śpiączce bo oczy miałam zamknięte , ale wszystko słyszałam . Pewnie wstrzyknęli mi jakieś leki usypiające . No to chyba właśnie rozpoczęłyśmy jakiś długi urlop chociaż wypada trochu w nie za fajnym terminie . Mecze ….

Cieszę się , że podobał wam się poprzedni rozdział . Zapraszam na kolejny i gorąco was pozdrawiam :)))

AAaaaa czy jest ktoś kto chce wziąć udział w akcji Księga Kibica dla siatkarzy ? Jeśli tak to piszcie na stronkę : Co jak co ale siatkarzy to my mamy najprzystojniejszych :)

Dobranoc ! 

4 komentarze:

  1. <333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

      Usuń
  2. Mam nadzieje, ze Wera nie bedzie dlugo w spiaczce z uwagi na mecze. Rozdzial ogolnie <333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się na dniach :) Pozdrawiam i zapraszam do dalszego czytania ;)

      Usuń