niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział sześćdziesiąty piąty



-A pokaż mi to wezwanie – powiedział tata
-Proszę
-Cha , cha to chyba żarty jakieś są . – oznajmił
-Serio co ty nie powiesz ? – powiedziałam
-Tyle , że my wiemy , że to są kłamstwa . Gorzej będzie jak się dowie twój trener . Wiesz niestety czym to grozi…-powiedział Zibi
-Niestety wiem
-Konsekwencje , konsekwencjami , ale to podróbka jakaś .- powiedział tata
-Serio ?! – krzyknęliśmy chórkiem
-Tak , ale idź do adwokata również i zgłoś tę podróbkę
-Pójdę
Ta rozmowa polepszyła mi humor . Do adwokata jutro się wybiorę . Muszę się tylko pospieszyć ponieważ rozprawa za tydzień . Z początku myślałam , że to jakiś żart , ale z dnia na dzień zaczynam się bać tej rozprawy . Nie chcę kończyć swojej kariery …Teraz to już wiem , że nie muszę się już obawiać skoro to podróbka .

Następnego dnia :

Na godzinę 11 miałam umówione spotkanie do adwokata . Poszłam oczywiście na nie z Piotrkiem . Humor powoli wracał . Mam cichą nadzieję , że uda się cos zaradzić by pozwać tego żartownisia . Tak nie będzie. …

W mieszkaniu Bartmana:

Pół nocy nie spałam. Myślałam cały czas o tym . Wymyśliłam coś .
-Ej Zibi , coś mi tu nie pasi .
-Bawisz się w detektywa ?
-Trochę
-No więc co nie pasi ?
-No bo patrz . Wszystko zaczyna się od spotkania tego jej kolegi Przemka . Później znów go spotykałyśmy w galerii , w hotelu normalnie wszędzie . Wera dostała tez jakieś kwiaty tylko nie wiadomo od kogo . Po tych kwiatach ani razu nie spotkałyśmy Przemka . Następnie ktoś się zakrada do jej pokoju i nas porywa .
-Czyli sugerujesz coś , że sprawcą tego mógłby być ten koleś ?
- Jest taka opcja .
-Trzeba będzie Piotrkowi i Werce powiedzieć .
-Na razie nić nie mów . Poczekajmy , aż wrócą od adwokata .
-A no racja ….

Witajcie . Dziś rozdział wcześniej . Czekam na wasze komentarze . Pozdrawiam was ciepło :)

4 komentarze:

  1. Przemek lama. Tyle w tym temacie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby to na serio byla podrobka ;D Bylo by dobrze jesli tym kolesiem byl by Przemek. Czekam do jutra i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń